Ma być ewaluacja a nie stagnacja. Od dziś w polskich szkołach zmienia się system nadzoru pedagogicznego. Mają być ocenianie osiągnięcia naukowe. Szkoły będą miały kategorie od najniższej E do najwyższej A.

Nad wszystkim będą czuwać wizytatorzy z kuratorium. Do tej pory mogliśmy sprawdzać jedynie zgodność dokumentów - przyznaje Krzysztof Babisz - lubelski kurator. Ministerstwo chce, żeby szkoły ewaluowały. Pod tym pojęciem ma się kryć ciągłe doskonalenie naucznia, nauczycieli i poprawa wyników szkoły w egzaminach zewnętrznych. Tu pojawia się zasadnicza wątpliwość. Doboru kryteriów. Według wielu dyrektorów szkół są one zbyt ogólne. Wszystkie szkoły zaczynają od poziomu D. Oznacza to, że szkoła analizuje wyniki egzaminów.

Oceniania będzie zdawalność egzaminów zewnętrznych, ale na przykład - W jednej szkole z 90-ciu wzrośnie do 91 procent. W drugiej z 50 ciu do 55. Mimo, że szkoła wciąż gorsza to i tak lepsza, bo ewaluuje. Zostały podjęte prócz analizy wyników niezbędne działania prowadzące do poprawy zdawalności- tłumaczy Krystyna Szumilas- wiceminister edukacji.

Dyrektorzy szkół podchodzą do pomysłu dość sceptycznie. W moim liceum zdawalność matury wyniosła 98,5 procent. Praktycznie nie ma szansy, żeby w tej sytuacji coś poprawić. W innym liceum było 70 procent- oni poprawią i będą lepsi ode mnie - pyta jeden z dyrektorów lubelskich liceów. Mam wrażenie, że próbujemy zmierzyć rzeczy niezmierzalne- dodaje. Zdawalność to jedno, inna sprawa to z jaką punktacją zdają, ilu dostaje się później na studia i jakie kierunki. To na razie zbyt wiele niewiadomych- przyznają anonimowo moi rozmówcy.

Wyniki wszystkich kontroli będą umieszczane na stronach interentowych kuratorium, dzieki czemu rodzice będą mogli dowiedzieć się wszystkiego o szkole swojego dziecka, bądź tej, do której zamierzaja go posłać.

W założeniu ma być lepiej. Optymizmu wśród dyrektorów szkół, z którymi rozmawiałem jakoś nie widać.