Jeśli potwierdzą się wyniki sondaży exit polls, Platformie Obywatelskiej już nic nie powinno przeszkodzić w budowaniu zgody i doprowadzeniu do tego, by żyło się lepiej, wszystkim. Nic poza nią samą.

REKLAMA

Bronisław Komorowski obchodził się wieczorem ze swoim zwycięstwem powściągliwie i ostrożnie. Słusznie. Jarosław Kaczyński, także słusznie, pogratulował zwycięzcy, uznając przegraną. Dodał jednak, cytując Józefa Piłsudskiego „zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska, być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo”.

Co do drugiej części tego zdania – jest oczywistą zapowiedzią podtrzymania dotychczas prowadzonej przez PiS polityki. Pierwsza jego część jest jednak darmową i dobrą radą głównego konkurenta dla Platformy Obywatelskiej.

Doprowadzając do zwycięstwa swojego kandydata w wyborach Platforma doprowadziła też do utraty możliwości tłumaczenia się z niepowodzeń swojej polityki. Ktoś, kto ma koalicyjną większość w Sejmie, większość w Senacie i stanowisko prezydenta – nie może szukać alibi dla poczynań nieudanych. Nikt poza samą Platformą Obywatelską nie poniesie za nie odpowiedzialności. I nikt poza samą Platformą nie będzie winien niepowodzeń. Winy za fiasko rządowych planów, wspartych podpisem Prezydenta – nie da się przypisać nikomu innemu.

Słusznie punktuje Platformę były prezydent, pokpiwając z prośby o 500 spokojnych dni. Kadencja Prezydenta Komorowskiego potrwa daleko dłużej – pięć lat. I należy od niego i jego zaplecza oczekiwać planu na ten właśnie czas, nie na półtora roku.

Być może Jarosław Kaczyński wytrwa w skłonności do unikania konfliktów – do wyborów parlamentarnych za rok. Być może jednak nie – i szczerze mówiąc dla zwykłej wiarygodności tego, co będzie się w najbliższych miesiącach działo na scenie politycznej – tak byłoby lepiej. Platformie, posiadającej niemal monopol władzy – należy się twarda, uważna i rozumna opozycja. Po dzisiejszym wyniku sondaży możemy sądzić, że taka krzepka, niemal 50-procentowa opozycja – istnieje.

Niech więc PO udowadnia teraz, na co ją stać. Niech buduje zgodę. I niech opozycja jej pilnuje.