Polacy pracujący na Wyspach oraz ci, którzy pracują w innych krajach Unii, zapłacą za pozostanie Wielkiej Brytanii w UE.

REKLAMA

Warunki socjalne naszych rodaków, którzy pracują zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w innych krajach UE, a pozostawili dzieci w Polsce - pogorszą się. Zwiększają się natomiast szanse na wygraną Davida Camerona w referendum w sprawie członkostwa w Unii.

Co Polska uzyskała jednak w zamian za takie ustępstwa? Nie usłyszałam jasnej i przekonującej odpowiedzi na to pytanie, które zadałam premier Beacie Szydło. Rząd uważa (i ma tu swoje racje), że gdyby Wielka Brytania wyszła z Unii, to Polacy pracujący tam ucierpieliby bardziej, bo straciliby całkowicie unijne gwarancje swoich praw pracowniczych. Nic natomiast konkretnego w zamian nie ugraliśmy.

Premier Szydło wyraźnie z zakłopotaniem mówiła o ograniczeniach świadczeń dla Polaków przebywających obecnie na Wyspach. Wprawdzie rzeczywiście nie będą mieli redukowanych zasiłków socjalnych, ale już za cztery lata ich świadczenia na dzieci pozostawione w Polsce zostaną obniżone. A przez co najmniej 7 lat (a może nawet przez 11 lat, bo daty będą jeszcze doprecyzowywane) wszyscy, którzy dopiero chcą szukać pracy na Wyspach, muszą się liczyć z ograniczeniem - np. dodatków na mieszkanie.

W dodatku zmniejszać świadczenia na dzieci będą mogły także inne kraje Unii. I to jest najbardziej niekorzystna decyzja tego szczytu.

Tylko z powodu jednego kraju, a nawet jednej partii w tym kraju, zmianie (na niekorzyść dla Polaków) ulegnie unijne prawo. Konkretnie zmienione zostaną dwie unijne ustawy, by każdy kraj UE mógł obniżać zasiłki dla dzieci polskich pracowników, pozostawionych w Polsce. Dania już zapowiedziała, że to zrobi.

Polskim negocjatorom udało się na szczęście wywalczyć osobną deklarację Komisji Europejskiej, która zapewnia, że przy tworzeniu tego nowego prawa Bruksela będzie brać pod uwagę zarówno standard życia w kraju, gdzie te dzieci mieszkają jaki i wysokość krajowych świadczeń na dzieci. W związku z wprowadzaniem programu 500 plus to drugie kryterium wyrównywania zasiłków na dzieci jest bardziej dla nas korzystne. W wielu przypadkach zasiłki nie spadną więc tak gwałtownie.

Komisja Europejska zapewnia także, że przy zmianie prawa nie będzie proponować obniżania np. emerytur dla Polaków, którzy pracowali za granicą. Przy spodziewanym jednak krachu wielu systemów ubezpieczeń, nie można wykluczyć, że kiedyś jakiś kraj powołując się na precedens z zasiłkami na dzieci, także będzie chciał wyrównania emerytur Polaków do poziomu w Polsce. A to by oznaczało, że Polacy, którzy teraz latami pracują np. w Niemczech czy Luksemburgu - zamiast emerytur na poziomie tych krajów - zaczęliby otrzymywać niższe, dostosowane do krajowych.

W Unii niestety tak jest, że jeżeli przekroczy się pewne tabu, złamie reguły, to następnym razem - przychodzi to już łatwiej. O to jednak na razie obecny rząd nie musi się martwić.

(j.)