Komisja Europejska przedstawi dziś założenia unii energetycznej, która - przynajmniej w teorii - ma zmniejszyć zależność gazową Unii od Rosji. W zeszłym roku Donald Tusk lansował się jako twórca tej idei.

Niewiele zostało z tej idei, zwłaszcza dotyczącej wspólnych zakupów gazu i utworzenia agencji, która miała nimi kierować - donosi korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Zakupy będą dobrowolne, co przy niechęci większości państw członkowskich oznacza, że zapis ten prawdopodobnie pozostanie martwy. 

Podobnie z zamiarem kontrolowania przez Komisję Europejską kontraktów międzyrządowych i zawieranych przez firmy. Mimo że mogłoby to pomóc słabszym krajom w negocjacjach np. z Gazpromem, to duże kraje na taką ingerencję się nie zgodzą. 

Tak więc, jak komentuje nasza korespondentka, unia energetyczna będzie nadal zbiorem pobożnych życzeń.