Przeciwnicy wydobywania gazu łupkowego (także w Polsce) - przeszli do natarcia w Europarlamencie. To początek ostrej ofensywy w Parlamencie Europejskim przeciwko wydobywaniu tego gazu w Unii, którą chcą przeprowadzić Zieloni.

Od początku jest agresywnie. Ton nadał francuski eurodeptowany Yanick Jadot, który podczas posiedzenia komisji ds. przemysłu wystąpił przeciwko wymienianiu gazu łupkowego w raporcie nt. programowania inwestycji energetycznych (pakiet infrastrukturalny). Gdy zobaczyłem w raporcie gaz łupkowy, to opadły mi ręce. To jest przecież wysoce toksyczne, to kompletna aberracja z punktu widzenia ochrony środowiska a potencjał energetyczny - jest zerowy - unosił się emocjami Jadot.

Ten atak to dopiero początek. Gaz łupkowy już niedługo stanie się przeciwnikiem numer jeden Zielonych. A za nimi pójdzie lewica i organizacje pozarządowe jak Greenpeace i inne.

Deputowana Michale Rivasi krytykuje wprowadzony przez Polskę na ostatnim szczycie Unii zapis o gazie łupkowym jako surowcu, który także gwarantuje Unii bezpieczeństwo energetyczne. Jak się dowiedziałam Rivasi - w ramach szerszej kampanii - zamierza wkrótce pokazać na forum Europarlamentu film dokumentalny "Gasland" ukazujący problem wydobycia gazu wyłącznie w czarnych barwach.

Obecny na posiedzeniu komisji eurodeputowany Konrad Szymański ostro odpowiedział. Jego zdaniem kampania antyłupkowa w Stanach Zjednoczonych poległa, ale w Unii ma ona większe szanse, bo Unia jest bardziej przewrażliwiona na punkcie ochrony środowiska. Szymański jest przekonany, że kampania ta dotrze także do Polski. Nie powinniśmy się dać zaskoczyć.

Eurodeputowany Bogusław Sonik uważa, że rząd powinien działać wyprzedzająco. Jego zdaniem trzeba szybko powołać grupę ekspertów, która przedstawi analizę tego w jaki sposób można pogodzić wydobycie gazu z zasadami ochrony środowiska.