Wojciech Szczęsny na dobre usiadł na ławce Arsenalu, z obrońców regularnie na poziomie gra tylko Kamil Glik, z pomocników - Grzegorz Krychowiak. Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik w tym roku jeszcze nie strzelili gola - czy na siedem tygodni przed pierwszym w tym roku meczem eliminacji Euro 2016 powinniśmy zacząć bić na alarm?

REKLAMA

29 marca biało-czerwoni zagrają w Dublinie z Irlandią. Zwycięstwo spowoduje, że upragniony awans na Euro 2016 będzie już niezwykle bliski. Jednak porażka wyrówna szanse Polski, Niemiec, Szkocji i Irlandii przed drugą częścią eliminacji. Kadrowicze Adama Nawałki już dawno powinni zapomnieć o szalenie udanej jesieni, gdyż obecnie większość przeżywa w swoich klubach mniejsze lub większe kłopoty.

Wojciech Szczęsny stracił miejsce w podstawowym składzie Arsenalu - choć Kanonierzy w weekend przegrali z Tottenhamem, kolumbijski bramkarz David Ospina kilkukrotnie uchronił ich przed stratą kolejnej bramki, na dobre zajmując miejsce w wyjściowej jedenastce. W najgorszym scenariuszu oznacza to, że Szczęsny przed meczem z Irlandią zagra w klubie zaledwie jedno spotkanie. W odwodzie pozostają grający na co dzień na zapleczu Premier League Artur Boruc i Łukasz Fabiański ze Swansea.

W obronie powody do optymizmu można mieć tylko patrząc na Kamila Glika. Kapitan Torino co tydzień gra w Serie A, regularnie trafiając przy okazji do siatki rywali. Jego partner z jesiennych spotkań - Łukasz Szukała - właśnie zadebiutował w lidze arabskiej i przynajmniej do przyjazdu na zgrupowanie kadry będziemy drżeli o jego formę. Podobnie jak o dyspozycję Łukasza Piszczka, który pierwszy w tym roku mecz Borussii skończył z kolejnym drobnym urazem. Na szczęście w miniony weekend już grał, choć jeszcze nie tak dobrze jak w latach swojej świetności. Prawdziwy dramat mamy za to na lewej obronie: Artur Jędrzejczyk jest kontuzjowany, a Jakub Wawrzyniak wrócił z Rosji do Lechii Gdańsk i pierwszy mecz rozegra dopiero najprawdopodobniej w weekend.

W pomocy też mamy tylko jedną jasną postać - to Grzegorz Krychowiak, który w niedzielę strzelił nawet pierwszą bramkę w barwach Sevilli. Obok niego w środku mogą zagrać Tomasz Jodłowiec z Legii lub Sebastian Mila, który zimą zmienił Śląsk na Lechię, ale obaj pierwsze mecze o punkty zagrają w momencie startu ekstraklasy. Podobnie wygląda sytuacja występującego w Chinach Krzysztofa Mączyńskiego. Inni albo nie przebili się do podstawowego składu swojego klubu - jak Piotr Zieliński w Empoli - albo wciąż czekają na debiut w nowym klubie - jak Mateusz Klich w Kaiserslautern.
Jeśli chodzi o skrzydłowych: Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski dopiero wracają po kontuzjach, Waldemar Sobota w poszukiwaniu regularnych występów zamienił Belgię na niemiecką drugą ligę, z kolei Maciej Rybus jeszcze nie wznowił rozgrywek w Rosji.

No i w końcu napastnicy, którzy choć grają - na razie też nie dają powodów do optymizmu. Ani Robert Lewandowski, ani Arkadiusz Milik w 2015 roku nie trafili jeszcze do siatki rywala. Na dodatek Lewandowski stracił nawet na moment miejsce w wyjściowym składzie Bayernu. Jego pozycja w kadrze jest oczywiście nadal niepodważalna, ale niewykluczone, że trener będzie musiał rozważyć zaproszenie na zgrupowanie kolejnego napastnika - np. Artura Sobiecha, który w sobotę zdobył gola dla Hannoveru.

Jak widać, na razie sytuacja naszej kadry nie wygląda najbardziej optymistycznie. Na szczęście jednak, jak zaznaczyłem na wstępie, do meczu z Irlandią pozostało siedem tygodni. A w tym czasie, szczególnie w świecie futbolu, wiele może się zdarzyć.