Aż 31 goli obejrzeli kibice w piątej kolejce piłkarskiej Ekstraklasy. Najlepsi gracze w Polsce błysnęli skutecznością niewidzianą nad Wisłą od blisko dwóch lat.

Aż 31 goli obejrzeli kibice w piątej kolejce piłkarskiej Ekstraklasy. Najlepsi gracze w Polsce błysnęli skutecznością niewidzianą nad Wisłą od blisko dwóch lat.
Wisła zremisowała w niedzielny wieczór z Lechią Gdańsk 3:3 /Jacek Bednarczyk /PAP

W każdym z meczów 5. kolejki Ekstraklasy padały co najmniej trzy bramki. Zaczęło się w piątek w Kielcach, gdy Korona uległa Cracovii 0:3, a Zagłębie Lubin pokonało Lecha Poznań 2:1. W sobotę wygraną 3:0 nad Górnikiem Zabrze popisała się Termalica Nieciecza, Górnik Łęczna uległ Śląskowi Wrocław 2:3, a w meczu na szczycie Piast Gliwice pokonał Legię Warszawa 2:1. Takim samym wynikiem zakończyło się niedzielne starcie Jagielloni Białystok z Ruchem Chorzów.

Znakomitą strzelecką passę przypieczętowano w Krakowie i Bielsku-Białej. Wisła zremisowała w niedzielny wieczór z Lechią Gdańsk 3:3, z kolei Pogoń Szczecin wygrała na boisku Podbeskidzia 3:2. Biała Gwiazda i Portowcy pozostają zresztą jedynymi niepokonanymi zespołami w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Wracając jednak do skuteczności, w wymienionych wyżej spotkaniach strzelono w sumie aż 31 goli. I to najlepsze osiągnięcie rodzimych piłkarzy od października 2013 roku, gdy w ośmiu spotkaniach padło 36 bramek. Do rekordu wszech czasów Ekstraklasy sporo jeszcze jednak brakuje. W 1927 roku ówcześni ligowcy aż 44 razy umieścili piłkę w bramce rywali. Na dodatek dokonali tego w siedmiu spotkaniach, co daje średnią ponad 6 goli na mecz. Bilans tego weekendu zamyka się w 3,875 trafienia na jedno starcie.

(mpw)