No to wzięliśmy srogi odwet na Anglikach za ich wszystkie wiarołomstwa, za porzucenie sojusznika podczas, a zwłaszcza po II wojnie światowej, za złe traktowanie politycznego i żołnierskiego uchodźstwa po 1945 roku, za pomiatanie emigrantami zarobkowymi.

REKLAMA

A konkretnie wziął go za nasz cały naród dzielny premier Donald Tusk w rozmowie telefonicznej ze swym brytyjskim odpowiednikiem Davidem Cameronem, co tak zrelacjonował Paweł Graś w restauracyjnej rozmowie z prezesem Orlenu Jackiem Krawcem: "Wiesz, Donald z nim od razu rozmawiał przez telefon, więc go opier...ił tak, ku..a, że szkoda, że tej rozmowy nie nagraliśmy, ku..a, go tak zje...ł."

No to się słusznie dostało wstrętnemu Angolowi za wszystkie nasze krzywdy, za poniżenia, za brytyjskie poczucie wyższości, za to, że wydaje mu się, że jest kimś lepszym od potomków Sarmatów.

Jako obywatel III Rzeczypospolitej jestem szczerze wdzięczny premierowi naszego rządu - bo nie mam podstaw wątpić w to, że jeden z najbliższych od wielu lat współpracowników Tuska dokładnie zrelacjonował tę ważną rozmowę na wysokim szczeblu - za tak dobitnie wyrażoną polską dumę narodową.

"A niechaj więc narodowie wżdy postronni znają", że nie wolno bezkarnie zaczepiać Polaków, bo spotka je należna reprymenda bez owijania w bawełnę i bez dyplomatycznej frazeologii.