Bardzo podoba mi się rozpoczęta - jakżeby inaczej! - w Dniu Flagi Rzeczypospolitej Polskiej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego kampania społeczna pod hasłem: „Nasza historia ma tylko dwa kolory. Nie pisz na fladze”. Jej celem jest zwiększenie świadomości Polaków na temat wartości barw i symboli narodowych oraz ich poprawnego wykorzystywania.

REKLAMA

To niezwykle trafiony pomysł. Od dawna ze smutkiem obserwuję bowiem, że coraz częściej na biało-czerwonych flagach pojawiają się różne napisy, hasła oraz znaki podczas imprez sportowych, zwłaszcza w trakcie konkursów skoków narciarskich. I nie chodzi mi o to, że są one wulgarne, bo to się raczej nie zdarza, ale o sam fakt umieszczania ich na jednym z konstytucyjnie chronionych symboli naszego państwa.

Rozumiem intencje kibiców, którzy chcą rozsławić w ten sposób na cały świat swoje miejscowości. Powinni jednak wziąć pod uwagę, że takie traktowanie flagi jest nie tylko niezgodne z prawem, lecz również niezrozumiałe i zapewne źle widziane w większości krajów, które transmitują zawody. Nie mogę sobie przypomnieć, abym widział jakieś napisy czy znaki graficzne na flagach, którymi wymachują kibice innych państw.

Patriotyzm - także lokalny - można i trzeba okazywać różnymi metodami. Zawsze trzeba jednak uwzględniać aspekt prawny oraz zastanowić się nad możliwym negatywnym odbiorem tego, co w założeniu stanowi przejaw umiłowania ojczyzny.

Dobrze więc, że najbardziej powołane do podejmowania działań w tej materii MKiDN postanowiło przypomnieć rodakom, czego nie należy robić z polską flagą.


(nm)