Wygląda na to, że doszło wreszcie do przełamania personalnego impasu w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Ma nim pokierować były poseł z ramienia Porozumienia Centrum, były dyrektor Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, kandydat na prezydenta Krakowa z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach samorządowych, były radny wojewódzki z rekomendacji Platformy Obywatelskiej, obecny wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa z klubu PiS doktor Marek Lasota.

REKLAMA

Jego wyłoniona przez komisję konkursową kandydatura jest akceptowana przez obu właścicieli Muzeum AK, czyli prezydenta miasta profesora Jacka Majchrowskiego i Zarząd Województwa Małopolskiego, który tworzą koalicja PO i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Lasota cieszy się dobrą opinią krakowskich środowisk patriotycznych, w szczególności Małopolskiego Okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, czyli organizacji mającej największe moralne prawo do wypowiadania się w sprawie losów tej placówki.

Przypomnę, że obecny konkurs jest już trzeci. Wyników dwóch poprzednich (wygranych przez byłego wicedyrektora Tadeusza Żabę i przez Ryszarda Żądłę z Tarnowa) nie uznał mający decydujący głos w kwestiach personalnych prezydent miasta, co wzbudziło protesty kombatantów. W obecnym również będzie wyłaniany nie dyrektor, lecz kandydat na niego, ale wiadomo już, że w przypadku Lasoty prof. Majchrowski nie zaoponuje.

Jako pozytywne cechy murowanego kandydata wymienić należy spore doświadczenie w pracy organizacyjnej, szerokie kontakty ze środowiskami kombatanckimi i niepodległościowymi, dobre relacje z politykami PiS i PO, zakorzenienie w najnowszej historii Polski (jest autorem wielu prac z tej dziedziny, m.in. "Donosu na Wojtyłę", w której opisał wieloletnią inwigilację przyszłego papieża przez Służbę Bezpieczeństwa PRL), duże umiejętności medialne.

Jeżeli dr Marek Lasota obejmie stanowisko dyrektora Muzeum AK, będzie to radosna wiadomość dla wszystkich, którym los tej placówki leży na sercu.