Drugie wejście komornika do Domu im. Józefa Piłsudskiego przy alei 3 Maja 7 w Krakowie zakończyło się wczoraj połowicznym sukcesem: zajął on jedno pomieszczenie na pierwszym piętrze.

REKLAMA


Pomny poprzednich doświadczeń, kiedy został bezceremonialnie przegoniony, zjawił się w asyście policji i ślusarza, który nie musiał jednak siłowo otwierać drzwi, ponieważ uczynił to osobiście Komendant Naczelny Związku Legionistów Polskich (nie będącego - na mocy wyroków sądowych - kontynuatorem przedwojennej organizacji o tej nazwie) Krystian Waksmundzki.

O problemach gminy miasta Krakowa z odzyskaniem jej własności, jaką stanowi Dom im. Józefa Piłsudskiego wielokrotnie już tutaj pisałem, przypomnę więc tylko, że w marcu br. Sąd Okręgowy oddalił wniosek ZLP o zasiedzenie budynku. Związek złożył apelację od tego wyroku, zostanie ona rozpoznana najprawdopodobniej we wrześniu.

Waksmundzki odrzucił możliwość zawarcia z miastem porozumienia w sprawie przeprowadzenia generalnego remontu zabytkowego budynku, w związku z czym rozpoczęło ono 25 lipca odnawianie i konserwację elewacji. Zajęcie przez komornika części pomieszczeń umożliwi być może wymianę okien.

Znajdujące się na Oleandrach Muzeum Czynu Niepodległościowego zostało w pierwszej połowie roku gruntownie skontrolowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Oto fragment raportu pokontrolnego:

"Obiekty w Muzeum były przechowywane w warunkach niezapewniających im właściwego stanu zachowania i bezpieczeństwa. Ogólna sytuacja w Muzeum uniemożliwia właściwą prewencję konserwatorską, a stan techniczny pomieszczeń, w tym ekspozycyjnych, należy uznać za niewystarczający."

Ministerstwo proponuje, żeby eksponaty - po ich zinwentaryzowaniu i konserwacji - stały się podstawą utworzenia w Domu im. Józefa Piłsudskiego oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie, władze podwawelskiego grodu mają identyczny plan związany z miejskim Muzeum Historycznym. Prezydent profesor Jacek Majchrowski od dawna uważa, że na Oleandrach powinny też znaleźć swoją siedzibę posiadające bogate zbiory Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego (miasto jest jego współfundatorem) oraz organizacje kombatanckie i patriotyczne.

O jak najszybsze załatwienie tej gorszącej sytuacji związanej z najważniejszym zabytkiem upamiętniającym odzyskanie przez Polskę niepodległości 100 lat temu zaapelowali członkowie Stałej Konferencji Dyrektorów Muzeów Krakowskich. Napisali oni w ubiegłym roku do prezydenta miasta:

"Ze smutkiem trzeba stwierdzić, iż wejście do sal ekspozycyjnych zależy wyłącznie od dobrej woli osoby decydującej o prawie wejścia do muzeum. Wieloletni opiekun tego muzeum nigdy nie był członkiem Stałej Konferencji Dyrektorów Muzeów Krakowskich. Z uwagi na prawomocne skazanie go za przywłaszczenie buławy i szabli marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, a następnie nieoddanie obu przedmiotów, mimo warunku, pod jakim został zwolniony przedterminowo z zakładu karnego, nie wchodziło nigdy w rachubę dopuszczenie go do tego grona, które w swoich działaniach kieruje się Kodeksem Etyki Muzealników i nie współpracuje z osobami prawomocnie skazanymi. Nieuczciwe postępowanie pana Waksmundzkiego wobec powierzonych mu cennych obiektów podważa zaufanie, do jakiego środowisko muzealników przywiązuje wielką wagę. (...) Dalsze utrzymywanie aktualnego stanu rzeczy prowadzi do stopniowego niszczenia budynku będącego cennym zabytkiem."

Podobne stanowisko przyjął Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, który - podobnie jak władze miasta - ma zabezpieczone spore fundusze na remont budynku wzniesionego w latach 30. XX wieku dokładnie w miejscu, z którego 6 sierpnia 1914 roku wyruszyła na zwieńczony datą 11 listopada 1918 roku szlak niepodległości Pierwsza Kompania Kadrowa Strzelców.

Czy zajęcie przez komornika jednego pomieszczenia w Domu im. Józefa Piłsudskiego na Oleandrach będzie czymś na kształt wsadzenia nogi w drzwi przez jego prawowitego właściciela?