Szanowni Parlamentarzyści Ziemi Sądeckiej! W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zwracam się do Państwa z pytaniem, czy - jako reprezentanci narodu, a w szczególności wyborców swojego okręgu - jesteście skłonni podjąć zdecydowane działanie w sprawie hańbiącego Nowy Sącz pomnika Armii Czerwonej przy Alei Wolności.

REKLAMA

Uchwałę o usunięciu tego reliktu komunizmu podjęła Rada Miasta Nowego Sącza w lutym 1992 roku, ale żaden z kolejnych prezydentów nie wykonał jej, co wywołuje zrozumiały protest środowisk patriotycznych w całej Polsce, także naszego Porozumienia. O konieczności zlikwidowania bądź przeniesienia tego obiektu na cmentarz komunalny bezskutecznie apelowały w ostatnich latach do prezydenta Ryszarda Nowaka m.in. Wojewódzka Rada Kombatantów i Osób Represjonowanych, Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Sądecka Rodzina Katyńska, Polskie Towarzystwo Historyczne.

Dalsze pozostawanie sowieckiego monumentu w centrum znanego z niepodległościowych tradycji Nowego Sącza uważamy za skandal, czemu dawaliśmy wyraz w wielu pismach oraz w urządzanych pod nim manifestacjach. Niestety, zamiast zrozumienia spotykamy się ze strony władz miasta z arogancją, butą i całkowitym lekceważeniem narodowych imponderabiliów, wyrażającymi się w działaniach policji przypominających najgorsze tradycje PRL.

Najbliższy wiec protestacyjny w tym miejscu odbędzie się 9 listopada o godzinie 13.00. Tym razem jego uczestnicy zapowiadają wzięcie sprawy w swoje ręce w dosłownym znaczeniu tego sformułowania, czyli przystąpienie do rozbiórki znienawidzonego symbolu zniewolenia i okupacji Polski. Mam uzasadnione obawy, że ich spowodowana bezczynnością władz Nowego Sącza determinacja może zakończyć się podobnie brutalną interwencją policji, jak 27 września.

Chcąc uniknąć scen uwłaczających powadze Rzeczypospolitej zwracam się do Państwa z prośbą o podjęcie interwencji u prezydenta miasta w kwestii szybkiego usunięcia pomnika ku czci zbrodniczej Armii Czerwonej. Skoro nie liczy się on ani z opinią publiczną, ani z wymogami polskiej racji stanu, może autorytet parlamentarzystów RP będzie dlań odpowiednim argumentem.