W pełni podzielam wyrażony przez nowego przewodniczącego Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej profesora Jana Drausa pogląd, że na stanowisko prezesa IPN należy wybrać człowieka z charakterem, który potrafi osiągać założone cele, a przy tym jest wyważony i konsekwentny.

W pełni podzielam wyrażony przez nowego przewodniczącego Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej profesora Jana Drausa pogląd, że na stanowisko prezesa IPN należy wybrać człowieka z charakterem, który potrafi osiągać założone cele, a przy tym jest wyważony i konsekwentny.
/Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Kolegium Instytutu ma przed sobą trudne i odpowiedzialne zadanie, zwłaszcza że tworzą je obecnie wyłącznie osoby rekomendowane przez parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości oraz wywodzącego się z tej partii prezydenta Andrzeja Dudę. Właśnie dlatego wyłaniany w drodze konkursu, a następnie powoływany przez Sejm za zgodą Senatu na wniosek Kolegium kandydat powinien być nie tylko znakomicie przygotowany merytorycznie, ale także odporny na wszelkie naciski polityczne.

Przyszły prezes IPN musi mieć spore doświadczenie z pracy w tej instytucji, otwartość w kontaktach z ludźmi, łatwość wypowiadania się dla mediów, umiejętność podejmowania trudnych decyzji, a przy tym być człowiekiem bezkompromisowym, całkowicie oddanym służbie państwowej i mającym dobre wyczucie narodowych imponderabiliów.

Te wszystkie warunki spełnia wymieniany już od kilku tygodni w gronie kandydatów do objęcia tego stanowiska historyk, autor cenionych książek (m.in. "Czarne juwenalia. Opowieść o Studenckim Komitecie Solidarności", "Powstanie Styczniowe. Zryw wolnych Polaków"), doktor Jarosław Szarek pracujący w Biurze Edukacji Publicznej Krakowskiego Oddziału Instytutu. Na uwagę zasługuje również jego wielki talent medialny szlifowany w latach 90. w "Czasie Krakowskim", dzięki któremu potrafi równie fachowo, jak interesująco i atrakcyjnie opowiadać o skomplikowanych problemach z najnowszej historii Polski.

Dr Szarek słynie z odwagi w precyzyjnym i eleganckim formułowaniu gruntownie wcześniej przemyślanych sądów, zachowując przy tym wszelkie zasady obowiązujące członków cechu dziejopisów. Mistrzostwo formy łączy z lekkością stylu, pozostając konsekwentnym w wypełnianiu białych plam w polskiej historii XX wieku.

Nie jestem odosobniony w popieraniu tej kandydatury, ponieważ do napisania powyższego tekstu zachęcało mnie wielu dobrze znających dr. Jarosława Szarka historyków i publicystów.