Eurodeputowana Sojuszu Lewicy Demokratycznej profesor Joanna Senyszyn napisała na Twitterze: „PiS chce karać za mówienie prawdy, że po zakończeniu II wojny światowej żołnierze słusznie wyklęci mordowali swoich rodaków”.

To już drugi taki jej wybryk, ponieważ podobnego sformułowania wobec niezłomnych bojowników antykomunistycznego podziemia niepodległościowego: "żołnierze słusznie wyklęci" użyła wcześniej w programie Telewizji Polskiej pt. "Młodzież kontra", lekceważąco wyrażając się o Józefie Franczaku-"Lalku" i kpiąc z niego, że nie zauważył zakończenia wojny (zginął w obławie 21 października 1963 roku).

No cóż, od polityka SLD trudno wymagać respektowania racji stanu niepodległej Rzeczypospolitej, którą przez wiele lat po zakończeniu II wojny światowej realizowali tzw. Żołnierze Wyklęci, a sprzeciwiali się jej ideowi poprzednicy prof. Senyszyn. W czasach okupacji hitlerowskiej spotkałaby ją zapewne podobna represja, jaką stosowano wobec kobiet oddających się Niemcom: ogolenie głowy na łyso. Dzisiaj można ją co najwyżej ignorować i poddać infamii w gronie ludzi przyzwoitych.