Kiedy porównamy drużyny Bayernu Monachium i Hoffenheim można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z Dawidem i Goliatem. Po jednej stronie mistrz Niemiec, który rok rocznie bije się o najwyższe cele, a po drugiej ekipa z małego miasta, która nigdy niczego nie wygrała. Historia pokazała jednak, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych - słabeusz nie daje się pokonać potężnym Bawarczykom od trzech meczów, a to wszystko dzięki Julianowi Nagelsmannowi. 30-latek już został okrzyknięty "trenerskim geniuszem" i jest przymierzany do ławki trenerskiej Bayernu.

REKLAMA

Rok temu Julian Nagelsmann dostał nagrodę dla najlepszego trenera Bundesligi. Dźwignął szorujący po dnie Hoffenheim, a następnie do końca sezonu bił się z Liverpoolem o fazę grupową Ligi Mistrzów. Ostatecznie się nie udało, ale drużyna "Wieśniaków", jak mówi się o drużynie Hoffenheim, zrobiła bardzo pozytywne wrażenie. Ten człowiek ma trenerski talent. Tacy ludzie jak Nagelsmann są przyszłością futbolu - mówił Juergen Klopp.

Był sezon 2013/2014. Julian Nagelsmann miał 27 lat i mógł się pochwalić mistrzostwem Niemiec U-19 z Hoffenheim. Prawie od razu dostał propozycję nie do odrzucenia - pracę dla Bayernu Monachium. Niemal każdy młody szkoleniowiec przyjąłby taką ofertę bez mrugnięcia okiem, ale Nagelsmann stwierdził, że to Hoffenheim będzie jego trampoliną w karierze. Nie chciał iść na skróty, a uścisk dłoni Karla Heinza-Rummeniggego, Matthiasa Sammera czy Pepa Guardioli nie robił na młodzieńcu większego wrażenia.

Nagelsmann fachu uczył się od innego wielkiego futbolowego umysłu, Thomasa Tuchela. Były szkoleniowiec Borussii Dortmund, a wówczas trener młodzieżowych drużyn Augsburga poprosił swojego młodszego kolegę o rzetelne analizowanie i szukanie słabych punktów u najbliższych rywali. Już wtedy był bardzo pojętnym, a jednocześnie... męczącym uczniem. Nie dawał mi spokoju, był bardzo ciekawski, ciągle pytał i pytał, chciał rozmawiać o futbolu i chłonąć wiedzę. Jeśli ktoś ma w tym zawodzie osiągnąć sukces, to tylko tacy pasjonaci - mówił Tuchel.

Kluczowym rokiem dla Nagelsmanna był rok 2015. 28-latek objął pierwszą drużynę Hoffenheim, co jest absolutnym rekordem Bundesligi. Wiemy, że to odważny krok, ale widzimy w nim ogromny trenerski talent i chcemy dać mu szansę - mówił dyrektor sportowy Hoffenheim Alexander Rosen. Ryzyko się opłaciło - Hoffenheim nie dość, że się utrzymało w lidze, to w następnym sezonie wywalczyło przepustkę do europejskich pucharów.

Nagelsmann płynnie rotuje systemami - jego zawodnicy czasem grają w ustawieniu z czterema obrońcami, a czasem z trzema. Wyciska maksimum z piłkarzy absolutnie przeciętnych, bo nazwiska Kramarica, Ruppa, Vogta czy Demirbaya na kolana nie rzucają. Pytany o sekret swoich sukcesów, trener wielokrotnie powtarzał, że w pierwszej kolejności dociera do piłkarza jako człowieka, a dopiero w drugiej jako zawodnika. Piłka nożna to w 30 procentach taktyka, a w 70 procentach psychologia - podkreślał. Zawodnicy dodają, że Nagelsmann bardzo dobrze rozumie się z piłkarzami w dużej mierze ze względu na swój wiek. Ma dobre stosunki z zawodnikami, ale nie spotyka się z nimi prywatnie. W pierwszej kolejności jest trenerem.

Is this your #SundayFeeling, too? #TSGFCB #EinTeamEinWegEinmalig #TSG pic.twitter.com/JJUJ84shLz

achtzehn99_en10 wrzenia 2017

Kluczem do zwycięstwa jest jednak wprowadzany przez niego "futbol przyszłości". Nie ma w nim jednego ustawienia, a piłkarze z pola nie są przypisywani do pozycji. Mają konkretne role, a w trakcie meczu zespół używa różnych systemów. Zawodnicy są nieprzewidywalni, co jest ich największą zaletą. Tego typu gra sprawiła, że to ekipa Hoffenheim schodziła dwa tygodnie temu zwycięska w meczu z siermiężnie i nudno grającym Bayernem Monachium. Wygrała 2:0.

Historia zatacza koło. Amerykańska telewizja ESPN zapowiedziała że Carlo Ancelotti po zdobyciu mistrzostwa Niemiec odejdzie z Bayernu Monachium. Włoch uruchomi wtedy klauzulę w swoim kontrakcie i najprawdopodobniej przejdzie do jednego z klubów Premier League. Jego miejsce ma zająć właśnie Nagelsmann. Trener Hoffenheim powiedział zresztą w niedawnym wywiadzie, że "Bayern Monachium ogrywa dużą rolę w jego planach".

Julian Nagelsmann speaks clearly to Eurosport about his dream to manage FC Bayern pic.twitter.com/WUOISBI81A

iMiaSanMia12 wrzenia 2017

Taka deklaracja wywołała spore poruszenie w mediach. Nagelsmann kilka dni później przeprosił za te słowa i wyjaśnił, że nie miały one bieżącego wydźwięku. Odniósł się jedynie do swoich życiowych planów. Nigdy nie ukrywałem, że w przyszłości chcę prowadzić większy klub. To była otwarta i szczera odpowiedź, nie mam zamiaru się z tego wycofywać. Darzę Carlo Ancelottiego ogromnym szacunkiem. Ma więcej tytułów niż ja bielizny w szafie - stwierdził.

Szefowie Hoffenheim też powoli się godzą z myślą, że ich cudowne dziecko już niedługo opuści gniazdo. Tak zdolnego chłopaka nie było w Bundeslidze już od dawna, a malutkie Sinsheim już wkrótce może okazać się za ciasne dla pewnego siebie i pozytywnie bezczelnego Nagelsmanna.

(mpw)