Przez cały obecny tydzień trwają uroczystości w różnych częściach Polski, także w środowiskach polonijnych, poświęcone ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich z UPA i SS Galizien. W tym roku w szczególny sposób wspominani są ci Polacy i obywatele polscy innych narodowości, którzy zamordowani zostali w 1944 r. w Małopolsce Wschodniej (dawne trzy województwa południowo-wschodnie) oraz na terenach obecnych województw podkarpackiego i lubelskiego.

Organizatorami tych upamiętnień są głównie rodziny pomordowanych oraz środowiska patriotyczne i młodzieżowe. Niestety - tak jak w latach poprzednich - zabraknie większości polityków, a zwłaszcza wodzów partii, które mają swoje reprezentacje w parlamencie Polski. Wynika to z tzw. poprawności politycznej, która nakazuje budować tzw. politykę wschodnią w oparciu o przemilczenie owego ludobójstwa.

Przemilczeniu podlegają także ci Ukraińcy, którzy nie tylko, że nie popierali ideologii Stepana Bandery, ale i w dramatycznych chwilach ratowali Polaków i Żydów od zagłady. Władze Izraela pamiętają o wybawicielach swoich rodaków. Władze Trzecie RP niestety nie. Wyjątkiem był śp. rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, który podjął działania w sprawie nadania sprawiedliwym Ukraińcom medalu wzorowanego na izraelskim medalu "Sprawiedliwy wśród narodów". Niestety po tragicznej śmierci rzecznika jego następczyni nie podjęła dalszych kroków i owa szlachetna inicjatywa upadła. Realizują ją jednak Kresowianie i ich potomkowie. Dla przykładu, bracia Mariańscy, których jako małych chłopców uratował na Wołyniu starszy wiekiem Ukrainiec, ufundowali z własnych pieniędzy tablicę w języku polskim i ukraińskim, dedykowaną tym Ukraińcom, którzy zostali zamordowani przez UPA za ratowania swych polskich sąsiadów. 3 maja 2012 r. miałem zaszczyt ją poświęcić w Kaplicy Wołyńskiej, będącej częścią Golgoty Narodu Polskiego w Kałkowie-Godowie k. Starachowic.

Jest to przykład godny naśladowania. Służy nie tylko przypomnieniu prawdziwych bohaterów, ale i jest znakiem na przyszłość dla wszystkich młodych ludzi z Europy Wschodniej, której ziemia tyle razy była zlewana bratnią krwią.