Po wielu negocjacjach, prowadzonych przez posła-sprawozdawcę Michała Dworczyka, przedłożony został wczoraj na komisji sejmowej poprawiony projekt uchwały PiS o nazwaniu po imieniu i potępieniu ludobójstwa na Kresach Wschodnich. Uchwała ta także ustanawia dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP. Oprócz Polaków wymieniono tutaj Żydów, Ormian, Czechów i przedstawicieli polskich innych narodowości, w tym sprawiedliwych Ukraińców, którzy nie popierali zbrodniczych działań podwładnych Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Ostateczna wersja zostanie ustalona jeszcze dziś, a najprawdopodobniej już jutro odbędzie się głosowanie.

Po wielu negocjacjach, prowadzonych przez posła-sprawozdawcę Michała Dworczyka, przedłożony został wczoraj na komisji sejmowej poprawiony projekt uchwały PiS o nazwaniu po imieniu i potępieniu ludobójstwa na Kresach Wschodnich. Uchwała ta także ustanawia dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP. Oprócz Polaków wymieniono tutaj Żydów, Ormian, Czechów i przedstawicieli polskich innych narodowości, w tym sprawiedliwych Ukraińców, którzy nie popierali zbrodniczych działań podwładnych Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Ostateczna wersja zostanie ustalona jeszcze dziś, a najprawdopodobniej już jutro odbędzie się głosowanie.
Krzyże przy pomniku upamiętniającym ofiary rzezi w Hucie Pieniackiej na Ukrainie /Darek Delmanowicz /PAP

Swoje projekty złożyły także partie PSL i Kukiz’15. Jest jednak duża szansa, że partie te, związane ze środowiskami kresowymi, znajdą porozumienie z PiS w sprawie wspólnego projektu. Oczywiście szkoda, że to tylko uchwała, a nie ustawa. Można mieć zastrzeżenie także do dwóch sformułowań, w tym zwłaszcza do daty końcowej ludobójstwa, czyli do roku 1945. Zbrodnie UPA miały bowiem miejsce aż do roku 1947, czyli do akcji "Wisła".  Jednak to i tak znaczący krok w dobrym kierunku, bo w 2013 roku Platforma Obywatelska i Ruch Palikota, działając pod presja prezydenta Bronisława Komorowskiego i szefa "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, w ówczesnej ustawie sejmowej słowo "ludobójstwo" zastąpiły potworkiem ideologicznym "czystki etniczne o znamionach ludobójstwa".

Trzeba też powiedzieć, że w PiS i grupach z nim związanych jest niewielka, ale bardzo hałaśliwa frakcja, fraternizująca się z nacjonalistami ukraińskimi i przeciwna tej uchwale (np. poseł Małgorzata Gosiewska, doradca prezydencki Przemysław Żurawski vel Grajewski czy namaszczony na ambasadora RP na Ukrainie, redaktor Jan Piekło, który jeszcze nie dojechał do Kijowa, a już swoimi skandalicznymi wypowiedziami poobrażał rodziny ofiar UPA).   

Na koniec dodam, że warto zwrócić uwagę na ostatni akapit  projektu, w którym oddany został szacunek wszystkim tym, którzy od 70 lat (także w czasach III RP) upominają się o prawdę i pamięć o ofiarach ludobójstwo. Zacytowane motto "Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary" pochodzi z pomnika na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie i jest hasłem, którym posługują się Rodziny Kresowe.