Właśnie wtedy, gdy Europejczycy będą zasiadać do wigilijnych wieczerzy, dwóch astronautów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie w otwartej przestrzeni kosmicznej kontynuować naprawę systemu chłodzenia orbitalnego laboratorium. Rick Mastracchio i Mike Hopkins mieli pierwotnie dokończyć wymianę wadliwej pompy już dziś, kłopoty ze skafandrem pierwszego z nich zmusiły agencję NASA do przełożenia spaceru kosmicznego na następny dzień.

Do awarii pompy amoniaku doszło 11 grudnia. Doprowadziło to do problemów z instalacją chłodzącą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na szczęście załoga ani przez chwilę nie była zagrożona, konieczne było tylko wyłączenie części aparatury. Pierwotnie zakładano, że prace naprawcze będą wymagały trzech spacerów kosmicznych, w sobotę, poniedziałek i środę. Podczas pierwszego z nich Mastracchio i Hopkins pracowali jednak na tyle szybko, że NASA jest teraz przekonana, że dwa spacery wystarczą.

W sobotę udało się nie tylko przełączyć kable z ciekłym amoniakiem, ale też odłączyć wadliwą pompę i z pomocą automatycznego ramienia stacji przenieść ją w miejsce stałego składowania. Niestety podczas powrotu na pokład stacji doszło do zawilgocenia skafandra Ricka Mastracchio i w kolejną misję astronauta będzie musiał wyruszyć w skafandrze zapasowym. Jego dopasowanie zajmie dodatkowy czas, dlatego drugi spacer przesunięto na wtorek.

NASA twierdzi, że kłopoty ze skafandrem, do których doszło już w obrębie śluzy powietrznej stacji, nie miały związku z lipcową  awarią, kiedy woda pojawiła się w hełmie skafandra astronauty ESA Luki Parmitano. Ten skafander miał zresztą na sobie Mike Hopkins i nie było z nim żadnych problemów. Wigilijny spacer kosmiczny, zgodnie z nowym harmonogramem, rozpocznie się o 13.10 polskiego czasu.