Kłamstwo, podobnie, jak zdolność jego wychwycenia, to jedne z podstawowych umiejętności przydatnych w walce o przetrwanie. Mimo to, człowiek, choć chętnie kłamie, w próbach wykrycia oszustwa okazuje się raczej nieudolny. Najnowsze badania naukowe pokazują, że znacznie lepiej radzimy sobie... podświadomie. Piszą o tym w najnowszym numerze czasopisma "Psychological Science" naukowcy z Haas School of Business Uniwersytetu Berkeley.

Okazuje się, że podświadomie lepiej wykrywamy sygnały o tym, że ktoś nas okłamuje. Gdy się staramy, szukamy jakichś oznak oszustwa, trafiamy tylko z 50-procentową dokładnością. Gdy opieramy się na instynktownym wrażeniu, jesteśmy bardziej skuteczni. Wyniki badań potwierdzają, że nie pozbyliśmy się jeszcze wyczucia, które ewolucyjnie pomaga nam przetrwać, musimy tylko owemu wyczuciu zaufać i nie dać się zwieść pozorom. Jeśli pod skórą czujemy, że ktoś nas nabiera, prawdopodobnie mamy rację.

Takie wnioski to owoc badań przeprowadzonych przez trzy panie. Prof. Dana Carney, dr Leanne ten Brinke i Dayne Stimson najpierw przygotowały na wideo udawane "wywiady" z osobami, które skradły lub nie banknot 100-dolarowy. Wszystkie oczywiście twierdziły, że nie kradły. O ocenę tych wywiadów i ustalenie, kto kłamał, a kto nie, poproszono z kolei 72 osoby. Wyniki tych ocen były nawet gorsze niż gdyby dokonywano ich przypadkowe. Kłamców wskazywano poprawnie średnio w 43 procent przypadków, prawdomównych w 48 procent przypadków.

W drugiej części eksperymentu zastosowano tak zwany test ukrytych skojarzeń. Uczestnicy mieli jak najszybciej określić obserwowaną osobę z pomocą takich słów, jak "oszukańczy", "kłamliwy", czy "prawdomówny", "wiarygodny". Okazało się, że w tym przypadku radzili sobie znacznie lepiej, a ich określenia wskazywały kłamców i tych, którzy mówili prawdę, z wysoką dokładnością.

Badaczki z Berkeley nie mają gotowej teorii, skąd taki efekt się bierze. Przypuszczają, że przy świadomych próbach odkrycia kłamcy koncentrujemy się na oznakach, które są powszechnie znane i mówiącym łatwo ich unikać. Dając pierwszeństwo intuicji stajemy się natomiast czuli na sygnały, których wychwytywanie jest częścią naszej bardziej pierwotnej natury. I tu jesteśmy skuteczniejsi.