Czujesz obrzydzenie? Podnieć się. Obrzydzenie ci przejdzie. Taką radę mają dla kobiet naukowcy z Uniwersytetu w Groningen. Sprawa tylko pozornie wydaje się sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem. Jak to niektórzy mówią "sex is messy" i być może odrobina znieczulenia jest warunkiem koniecznym, by ludzkość mogła się zdrowo i pomyślnie rozmnażać. W czasach, gdy coraz więcej zjawisk życia publicznego, wypowiedzi, faktów wywołuje prawdziwe obrzydzenie można się zastanawiać, czy ta metoda byłaby skuteczna też w życiu codziennym. Wygląda na to, że tak.

Przyznam szczerze, że podziwiam uczestników tych eksperymentów, zarówno autorów badań, jak i ochotniczki, które brały w nich udział. Tych pierwszych za wyobraźnię w wymyślaniu sytuacji, o których nawet nie chce się czytać, te drugie za decyzję, by poddać się takim testom. Od czego jednak badawczy zapał i entuzjazm, których obu stronom najwyraźniej nie brakowało.

Jak donosi czasopismo "PLoS ONE", badacze podzielili uczestniczki eksperymentu na trzy grupy po 30 osób. Pierwszej z nich pokazywali delikatny erotyczny film, który miał wywołać u nich podniecenie o charakterze seksualnym. Druga grupa również oglądała ekscytujący film, ale tym razem podniecenie nie miało charakteru erotycznego, na filmie pokazano bowiem podnoszące poziom adrenaliny sporty. Trzecia grupa oglądała film całkowicie neutralny.

Uczestniczki eksperymentu proszono potem o wykonanie czynności, które już na pierwszy rzut oka nie wydają się zachęcające. Miały one wywoływać różny rodzaj obrzydzenia, od seksualnego, przez związane z nieczystościami, po moralne. Czego tam nie było. Picie soku z kubka, w którym pływał owad, wytarcie rąk w wyraźnie używaną chusteczkę higieniczną, dotknięcie igłą krowiej gałki ocznej, potarcie policzka czyjąś używaną szczoteczką do zębów, włożenie ręki do pojemnika z używanymi prezerwatywami, przytulenie się do koszuli pedofila, który miał ją na sobie w chwili gwałtu. To tylko kilka z 16 wskazanych w eksperymencie czynności i to raczej nie te najgorsze.

To, czego uczestniczki nie mogły wiedzieć, to fakt, że je nabijano w butelkę. Owad był sztuczny, chusteczka pobrudzona żółtym tuszem, szczoteczka nieużywana, podobnie, jak prezerwatywy, czy koszula rzekomego pedofila. Jedynie krowie oko było prawdziwe, ale igły nie trzeba było w nie wbijać.

W każdym przypadku, dla każdej z grup oglądających różny rodzaj filmu badano ostateczną skłonność uczestniczek do doprowadzenia poszczególnych zadań do końca. Okazało się, że podniecenie seksualne zdecydowanie zmniejszało poziom obrzydzenia związany z czynnościami o seksualnym charakterze. Co ciekawe, takie podniecenie zauważalnie redukowało też niechęć do wykonywania czynności odpychających z innych powodów. W przypadku podniecenia filmem pokazującym sporty ekstremalne, efekt był wyraźnie mniejszy.

Jak tak patrzę na bezmiar tolerancji z jakim przyjmujemy w życiu publicznym różne obrzydliwości, korupcję, kłamstwo, nepotyzm, czy marnotrawstwo naszych wspólnych pieniędzy zastanawiam się, czy aby ktoś nas wszystkich nadmiernie i niezdrowo nie podniecił. I czy przypomnienie sobie kilku klasycznych, neutralnych, podnoszących poziom adrenaliny historii o stojących na straży prawa szeryfach, nie mogłoby nam pomóc.