Minął pierwszy tydzień bez edukacji, który dotyka ponad 4 miliony uczniów, ich rodziców i nauczycieli. Wszyscy chyba zdążyliśmy zatęsknić za szkołą. Wszyscy zobaczyliśmy, jak to jest, gdy nauczycieli nie ma. Słyszę w tramwajach, że to w sumie powinno się już skończyć. Postrajkowali kilka dni i im wystarczy. Niech się nie wygłupiają. Naprawdę zamierzają dalej?

Tydzień jakoś się da, ale w kolejnym narasta nerwowość. Nie ma z kim zostawić dzieci. To katastroficzny scenariusz, ale jak tak dalej pójdzie, za kilkanaście lat naprawdę nie będzie z kim tych dzieci zostawić, bo nauczyciela w polskiej szkole... także już nie będzie. Przynajmniej takiego, któremu się chce. 

Pensja rozpoczynającego pracę belfra to 1800 zł, a średnia wieku polskiego nauczyciela to... 43 lata. Do zawodu nie chcą iść młodzi, którzy - i słusznie - aspekt finansowy pracy postrzegają jako ważny komponent życia i jeden z wyznaczników zawodowego prestiżu. Selekcja do zawodu jest negatywna, bo ideą, jak uważa marszałek Karczewski, dzieci się wykarmić nie da, chyba że tą za 20 000 zł - to już prędzej. 

Prezes ZNP Sławomir Broniarz wnosi po raz kolejny o rozmowy i apeluje pilnie o negocjatora, a premier Morawiecki je kolację z komisarzem do spraw rolnictwa Philem Hoganem i rozmawia na temat dopłaty dla rolników i wsparcia z unijnego programu rozwoju obszarów wiejskich. Praca rolników zasługuje zapewne na troskę i uwagę. Bezdyskusyjne. Ale czy faktycznie w obecnym momencie trzoda chlewna i bydło są ważniejsze od edukacji? 

Jeśli nie ma chętnych do ogarnięcia tej alternatywnej rzeczywistości i posprzątania bałaganu, chętnie zostanę ministrem edukacji narodowej. Jestem przekonany, że ogarnę ten ogródek i zarządzę wywołanym w nim chaosem. Może nie będę tak szeroko się uśmiechał, ale uspokoję nastroje i zacznę nowe sensowne potrzebne rozdanie. Podejmę realny dialog z wszystkimi, którzy chcą tworzyć lepszą polską szkołę i przygotuję koncepcję ideowych, pragmatycznych i koniecznych zmian. Z ludźmi, którzy się na nich znają. Z praktykami. Okażę szacunek tym, którym szacunek okazać się powinno. Naprawdę. Poproszę tylko 1000 zł dla każdego nauczyciela i możemy startować - nawet od zaraz. I proszę o rozważenie tej oferty, panie premierze. Bo ona już się nie powtórzy.