25 godzin spędzili w podróży pasażerowie pociągu TLK "Wiking", który wreszcie dotarł z Katowic do Szczecina. Z kolei z 10-godzinnym opóźnieniem dojechali do Gdyni ci, którzy jeszcze wczoraj rozpoczęli podróż pociągiem "Rozewie". Po drodze z Wrocławia i Jeleniej Góry musieli się przesiadać aż cztery razy. Wszystko przez oblodzoną sieć trakcyjną.

Łącznie na 4000 pociągów pasażerskich, które dzisiaj wyjechały w trasę, 138 miało opóźnienia powyżej 60 minut. Oznacza to, że poważne utrudnienia dotyczyły pasażerów nieco ponad 3 proc. połączeń kolejowych na terenie całego kraju - mówił we wtorek wieczorem rzecznik prasowy PKP PLK Mirosław Siemieniec. Najbardziej opóźniony był pociąg TLK "Wiking". Najpierw był 3, 4-godzinny postój. Później pociąg ruszył. Zatrzymał się na chwilę, dali nam ciepłą herbatę. No ale potem PKP zrobiło nam krioterapię - mówi naszej reporterce jeden z pasażerów składu "Wiking". Inny dodaje: Najważniejsze było, żeby grzali. A było zimno. Do Poznania warunki były straszne.

Jedną z absurdalnie długich podróży przeżyli pasażerowie pociągu "Rozewie". Mieli być w Trójmieście rano, a dotarli dopiero około godziny 18.

Najgorsze było to, że utknęliśmy w polu. Byliśmy bez żadnego ogrzewania. W Ostrowie Wielkopolskim dostaliśmy dostaliśmy herbatę. To było około godziny 4. Później, do 11, praktycznie pozostawaliśmy bez niczego, i bez ogrzewania. Ciężko było uzyskać informację. Totalna dezorganizacja - skarży się w rozmowie z naszym reporterem jeden z pasażerów.

Epicentrum problemów kolejarzy znajduje się nadal w okolicach Ostrowa Wielkopolskiego. Pięć godzin opóźnienia ma "Pogoń" z Białegostoku do Wrocławia. 4,5 godziny po terminie jadą "Mamry" ze Szklarskiej Poręby do Olsztyna, a pasażerowie "Szklarki" z Łodzi do Jeleniej Góry stracili dotąd 4 godziny. To już nie są zatem kilkunastogodzinne opóźnienia, więc można powiedzieć, że sytuacja się poprawia, ale sztab kryzysowy samorządu w Ostrowie Wielkopolskim postanowił do środy wydłużyć organizowaną na dworcu pomoc w postaci zupy, herbaty i kawy.

Zwykłą trasą - przez Ostrów Wielkopolski i Jarocin - nie pojadą nocne pociągi relacji Przemyśl-Szczecin, Szczecin-Przemyśl, Wrocław-Gdynia, Gdynia-Wrocław, Kraków-Świnoujście i Świnoujście Kraków. Z powodu oblodzenia trakcji kolejowej będą kierowane przez Leszno i Rawicz.

Awarii w kraju było we wtorek łącznie sto. W nocy znów gotowych będzie 120 dodatkowych pociągów, by reagować na ewentualne kolejne uszkodzenia sieci.

Problemy także jutro. Siedem składów odwołanych w Świętokrzyskiem

To już drugi dzień poważnych utrudnień na kolei. Z powodu oblodzenia sieci w poniedziałek ponad 80 składów miało ponadgodzinne opóźnienia. Wygląda jednak na to, że jutro nie będzie lepiej. Już teraz wiadomo, że siedem porannych pociągów Świętokrzyskiego Oddziału Przewozów Regionalnych, które nie wyjechały na trasy we wtorek, nie pojedzie także w środę. Dyrektor oddziału Robert Zaborski wyjaśnił, że decyzję w tej sprawie podjął sztab kryzysowy PKP PLK w Warszawie. W województwie świętokrzyskim w wielu miejscach nadal pada marznący deszcz, powodujący gołoledź. Nadal występują oblodzenia trakcji kolejowej poważnie utrudniające ruch pociągów.

Jutro rano na trasy nie wyjadą następujące pociągi: Włoszczowa - Częstochowa (godz. odjazdu 6.06); Kielce - Skarżysko Kamienna (godz. 5.30); Sędziszów - Kraków Główny (godz. 3.37); Sędziszów - Kielce (godz. 4.25) Sędziszów - Kraków Główny (godz. 4.59); Sędziszów - Katowice (godz. 5.10); Sędziszów - Kozłów (godz. 5.23)

Skrócona będzie także trasa pociągu Kozłów - Kielce (godz. 5.50). Rozpocznie swój bieg w Sędziszowie, a do Kielc przyjedzie planowo o godz. 7.02.

Jak zastrzega Zaborski, jeżeli pogoda się nie poprawi, odwołane mogą być kolejne połączenia.

(mal)