Celebryci kochają sport! Dereszowska pogrywa w tenisa, Chajzer w siatkówkę, a Strasburger to niedoszły gimnastyk (patrząc na to, jak się gimnastykuje z żartami, zachodzi obawa, że drugim Blanikiem i tak by nie został). Ale i sportowcy lubią czasem "pocelebrycić". Do obsady "M jak miłość" właśnie dołączyli Krzysztof "Diablo" Włodarczyk i Kajetan Kajetanowicz. "Diablo" gra trenera boksu - i słusznie, przyda się taka postać, w końcu na biednych Mostowiaków co rusz spada jakiś cios. Natomiast rajdowy mistrz Polski ma osobiście dopilnować, by już nikt nigdy nie wpadł w przydrożne kartony!

REKLAMA

Tymczasem w jednym z kanałów tv wystartował program "Barcelona vs. Real Madryt". Już z samego tytułu można wywnioskować, że będzie w nim coś o sporcie. Tych, którzy jeszcze w to wątpią, informuję, że ma go prowadzić córka Jana Tomaszewskiego. Tak, TEGO Tomaszewskiego. Dziennikarka w jednym z wywiadów wyznała, że nie dostała tej pracy po znajomości. Ależ nikomu z pewnością nie przyszło to do głowy! Małgorzata Tomaszewska-Słomina jest przecież profesjonalistką: twierdzi, że do programu przygotowywała się całe 4 dni. Żeby być w temacie, obejrzała też kilka meczów Realu i Barcelony. Pani Tomaszewskiej nie można odmówić urody. Jeśli będzie się odzywać trochę rzadziej niż tata, kto wie, może jakoś się w tej telewizji obroni...

Ruszyła także Liga Mistrzów. Fani Realu Madryt mają zmartwienie. Ich klub, co prawda, wygrał z Manchesterem City, ale jakim kosztem! Całe 90 euro! Taki mandat dostali "Królewscy" za złe zaparkowanie autokaru. Najbogatszy klub świata może jednak zaoszczędzić połowę tej sumy. Musi tylko zapłacić mandat w ciągu 3 tygodni. Trzeba się zatem sprężać! Chodzą słuchy, że na to konto Iker Casillas łapie... fuchy, a Sergio Ramos organizuje zbiórkę w szatni. Tylko Ronaldo się zaparł, że nic nie wrzuci do wspólnej skarpety - bo co, jak mu nie starczy na nowy żel?!

No i masakra! Robert Kubica wziął udział w kolejnym rajdzie, co zaowocowało - nie zgadniecie - kraksą. Kubica wypadł z trasy testowego odcinka rajdu San Martino di Castrozza. Na szczęście naszemu kierowcy nic się nie stało. Za to fani F1 znów wpadli w stan przedzawałowy. Robert! Wyhamuj! I niech Cię ręka boska broni przed tymi rajdami!