Właściwie to na pierwszy, drugi i trzeci stopień podium (a także na miejsca: czwarte, piąte, szóste... a nawet! na historyczne lokaty Roberta Matei*) powinna wbiec w tym tygodniu Joanna Mucha. Ale nie bądźmy damskimi bokserami i nie dołączajmy do nagonki na panią minister. Choć stanowisko zobowiązuje i sklasyfikowana być musi!

*podpowiedź dla pani minister: były polski skoczek, który zwykle w Pucharze Świata zajmował wysokie ostatnie miejsce

I tak na miejsce piąte w naszym tygodniowym zestawieniu (czyli tuż za "hattrickowym" podium) wskakuje Adam Małysz, który obawiał się o zachowanie kibiców w Jakuszycach podczas Pucharu Świata w biegach narciarskich. W jednym z wywiadów wyraził nadzieję, że na "trybunach będzie spokojnie". Spokojnie, Adaś! Organizatorzy podobno wydali specjalne instrukcje dla kibiców: jak się zachować wobec kolonii norweskich biegaczek. Powitalny bukiet dla Bjoergen to jeszcze nic! Bo otóż: catering na trasie serwuje kanapki z łososiem, z loży VIP-owskich usunięto trolle, a fiordy dosłownie jedzą nam z ręki. Nasza polska gościnność znów wzięła górę! Tym razem - Szrenicę.

Na czwarte miejsce nacierają, atakują, cisną się polscy kibice Wisły i Legii, którzy stoczyli regularną wojnę na śnieżki podczas meczów w 1/16 Ligi Europy. Front przebiegał na linii trybuna-murawa, zahaczając czasem o prawe ramię Moskala / ucho Skorży. Na szczęście sędzia nie przerwał meczu - ale tylko dlatego, że niewiele widział, bo mu śnieżyło przed oczami. Cóż, nie wiedzieć czemu, przypomniał mi się pewien wierszyk Wandy Chotomskiej, który brzmiał mniej więcej tak:

(wersja wspólna dla Legii i Wisły)

Jedenaście bałwanków

Stało na murawie,

Dokładnie jedenaście,

Bałwan przy bałwanie.

(tu wchodzi wersja "wiślacka")

Jeden sfaulował

fatalnie Belga

- na usta się ciśnie

straszliwa obelga -

Bo już do bałwanka

Sędzia kartkę niesie

Tak czerwoniutką,

że zostało dziesięć...

(znów wersja wspólna dla Legii i Wisły)

Ale Genkow, Wawrzyniak i Gol

błysnęli jak złoto -

chroniąc bałwanki

przed wielką WTOPĄ!

Uwaga, uwaga! Czas na "Hattrick", czyli trzy najważniejsze wydarzenia tygodnia!

Zaszczytne trzecie miejsce w tym zestawieniu zajmuje playboy, oszust i dealer narkotyków! Nie, nie jest to lista ról Harrisona Forda, a CV nowego trenera Radwańskich Borny Bikicia, który właśnie wyjechał z siostrami na bliskowschodnie turnieje. Podobno gorzej mu idzie z grą w tenisa, ale to nie szkodzi! Bo Agnieszka i Ula nie dlatego go zatrudniły, żeby je czegoś nauczył. I nawet nie dlatego, że jest przystojny. A dlaczego? Otóż Chorwat jest jedynym specjalistą od zawodniczek, których denerwują... ojcowie!

Miejsce drugie należy do Cristiano Ronaldo, który rozpłakał się na wieść o tym, że spadł... na drugie miejsce najlepiej zarabiających piłkarzy. I jak teraz żyć panie Mourinho? 13 milionów euro to on przecież wydaje w markecie na żel do włosów! Gwiazdor Realu zażądał więc nowego kontraktu, według którego oprócz dożywotniej gwarancji bycia najlepiej opłacanym piłkarzem świata chce mieć także tytuł Człowieka Roku Wielkopolski... i koronę Miss Świata.

Na pierwsze miejsce wbiega wspomniana minister sportu, która znów rozgrzała Polaków - tym razem pod stadionem. Może i Mucha nie musiała wiedzieć, o co biega z tym Superpucharem, ale tym razem prześcignęła samą siebie. Uznała, że granie w piłkę na stadionie to banał. Co innego pobiegać wokół stadionu! Zepsute schody, ruchomy-nieruchomy dach, zwiędła trawa, a wreszcie bieg Muchy... tak, na Stadionie Narodowym zdarzyło się już wiele narodowych klęsk - i to jeszcze przed pierwszym gwizdkiem!

Supersonda! Supersonda! Supersonda!

Cóż, Superpuchar stoi na półce... czyjejś półce i się kurzy! Przyznajmy go Pani Minister Sportu! A za co?!