Miasto leży w dolinie, u stóp mrocznych, posępnych gór. Rozświetla je – w centralnym punkcie – słup ognia, przypominający Oko Saurona. Ciemne drzewa i niespokojne, burzowe chmury wzmagają niepokój. Wbrew pozorom to nie Mordor, a… Kraków – na zdjęciu ze strony krakow2022.org.

Władze Krakowa, usilnie starające się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich, przy okazji odrobinę zaklinają rzeczywistość. Słynne zdjęcie z Tatrami "wyrastającymi" tuż za Nową Hutą zostało bezlitośnie wykpione przez internautów. Nota bene, góry znalazły się na wschodzie miasta, mniej więcej na trasie do Sandomierza. Widać Kraków dobrze przygotowuje się do igrzysk. Nowe góry zasadzone i tylko czekać aż wyrosną! - to jeden z setek komentarzy pod zdjęciem. Transfer Tatr pod sam Kraków może być i tak jednym z mniejszych problemów, jakie napotkają pomysłodawcy igrzysk. Ale niech będą dobrej myśli. W końcu, jak mówią, "wiara góry przenosi"!

Kamil Stoch wrócił w rodzinne strony, gdzie został przywitany z honorami godnymi króla skoczni. Razem z żoną i rodzicami przejechał białą bryczką, zaprzęgniętą w białe konie. Mistrz olimpijski otrzymał wiele interesujących prezentów, m.in. ponad 100-kilogramowy tort w kształcie skoczni w Soczi, hełm strażacki, tytuł honorowego członka OSP Ząb i wieniec laurowy. Oprócz tego sąsiedzi podarowali mu sosręb, czyli drewnianą belkę ze zdobieniami, charakterystyczną dla podhalańskiego budownictwa oraz kamień węgielny "pod przyszły dom". Przydałoby się, żeby też coś się ruszyło z pozwoleniem na budowę - zażartował skoczek. Albo nie zażartował. Całkiem możliwe, że u nas trudniej zdobyć pozwolenie na budowę niż dwa olimpijskie złota i Kryształową Kulę.

Dwie polskie mistrzynie olimpijskie debiutują w nowych dla siebie rolach. Pierwsza, Justyna Kowalczyk, właśnie została felietonistką "Przeglądu Sportowego". Jak zapowiada redakcja, rubryka jest autorskim pomysłem Kowalczyk, a teksty nie muszą się ograniczać do sportu. Trzymamy kciuki: niech naszej ciężko trenującej narciarce przynajmniej lekko się pisze!

Tymczasem druga mistrzyni, Otylia Jędrzejczak, szykuje się do startu... w wyborach. Pływaczka znalazła się na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego z ramienia PO. Chce reprezentować województwo kujawsko-pomorskie. Niektórzy zarzucają jej, że nie zna się na polityce i nie ma kompetencji, by stanowić unijne prawo. E tam! Przecież najważniejszą cechą polityka - w każdym razie polskiego - jest umiejętność... pływania!