Po olimpiadzie w Soczi zostało już tylko wspomnienie. I ciekawe nagrody pozaregulaminowe. Np. luksusowe mercedesy od premiera (rosyjscy medaliści, a rosyjscy nieletni medaliści – mercedesa w dwupaku z kierowcą), Honorowe Obywatelstwo Łowicza (Zbigniew Bródka), koń (czeska snowboardzistka Eva Samkova) oraz świnia od burmistrza (Dario Cologna, szwajcarski biegacz narciarski). Ale nie tylko mistrzowie igrzysk cieszą się z prezentów. Piłkarze AC Fiorentiny przed meczem z Parmą dostali od przeciwników… po odkurzaczu. No, czyli już wiadomo, kto będzie wymiatać wiosną w Serie A!

Ile lat ma Samuel Eto’o? Tego nie wiedzą nawet najstarsi kibice. Nie wie tego także obecny trener Kameruńczyka, Jose Mourinho, który w prywatnej rozmowie telefonicznej (i, jak to bywa z prywatnymi rozmowami telefonicznymi znanych trenerów: nagranej przez telewizję) stwierdził, że w Chelsea nie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia. I zadrwił, że owszem, jest Eto’o, ale "on ma już 32 lata, a może 35, kto wie?". W ten sposób Eto’o w ciągu jednej chwili postarzał się o 3 lata. A to nie koniec. Głos w dyskusji zabrała bowiem Anna Barranca, fryzjerka, z którą Eto’o ma dziecko. Barranca twierdzi, że Eto’o urodził się w 1974 roku, a nie jak podaje w oficjalnej metryce - w 1981. To daje Eto’o dodatkowe 5 wiosen. Kto da więcej? Oczywiście internauci! Szybko doszli do wniosku, że "Samuel Joda Eto’o jest najstarszym Rycerzem Jedi, który to rycerstwo zakonne założył był dwa wieki temu i wiek i jeszcze pół". Tak. Poza tym Eto’o to jedyny człowiek na świecie, który może być starszy od Chucka Norrisa!

"Nicea albo śmierć!" - wołał swego czasu Jan Maria Rokita. I wywołał (jedno i drugie). W niedzielne południe w Nicei odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do Euro 2016. Może według postronnego obserwatora los był dla nas szczęśliwy, ale my wiemy swoje - trafiliśmy do "grupy śmierci". Jak zawsze. Dlatego nie pytamy "czy", tylko "kiedy". Kiedy będziemy mieć "jakieś szanse", kiedy szanse staną się "matematyczne", kiedy uratuje nas tylko cud, a kiedy zaśpiewamy, że nic się nie stało. Resztę scenariusza chyba znamy. Pierwszy mecz już we wrześniu, z najmniejszym członkiem UEFA - Gibraltarem. Śmieszne? To się okaże! W końcu Gibraltar zremisował w listopadzie ze Słowacją, z którą chwilę wcześniej przegraliśmy 0:2. Poza tym Gibraltarczycy będą zdeterminowani, mając szansę na pierwsze zwycięstwo w historii. A dla nas? No cóż. Oby to nie była nowa, historyczna "katastrofa gibraltarska"!