Reprezentacja dała radę! Niestety, nie reprezentacja piłkarska, a gwiazd. Na trybunach Stadionu Narodowego pojawili się m.in. Maryla Rodowicz, Natalia Siwiec, Robert Korzeniowski, Radek Majdan i Małgorzata Rozenek. Mimo obecności Perfekcyjnej Pani Domu, wynik spotkania ze Szkocją (0:1) był daleki od ideału. A najpiękniejsze w grze Polaków okazały się ich nowe koszulki.

Generalnie jeśli chodzi o "stylówę", to odnieśliśmy zwycięstwo nad "facetami w spódnicach". Godne podziwu okazały się zwłaszcza nasze fryzury (Obraniak) i tatuaże. Biorąc pod uwagę pozostałe elementy, takie jak gra w piłkę, było znacznie słabiej. Ale, jak słusznie zauważył Łukasz Piszczek: "na treningu ćwiczymy bez przeciwnika, tu dochodzi przeciwnik, no i tak to niestety potem wygląda". Faktycznie Szkoci trochę przeszkadzali. O ile lepiej wyglądałaby nasza gra, gdyby ich nie było! Dużo się mówi o kompromitacji drużyny Nawałki, ale nie do końca tak jest. Po pierwsze - w rankingu FIFA Szkocja (34) jest prawie dwukrotnie wyżej niż Polska (70).  Po drugie - jednym ze sportów narodowych Szkotów jest tzw. caber toss, które (mówiąc w skrócie) polega na rzucaniu kłodą. Cóż więc dziwnego, że drużyna Gordona Strachana poradziła sobie z drewnianą grą Polaków!

W kadrze jak zwykle, za to w Ekstraklasie nie można narzekać przynajmniej na jedno - nudę. Bardzo ciekawy był choćby ostatni mecz Jagiellonii z Legią. Do przerwy nic, na czele z wynikiem (0:0), nie wskazywało, że będzie to aż tak porywające widowisko. Za to w przerwie obejrzeliśmy coś w rodzaju inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem. Role zostały obsadzone przez kibiców Legii Warszawa, którzy urządzili szturm na sektor Jagiellonii (gwoli sprawiedliwości: ci ostatni też nie byli aniołkami). Podobno, jak to już bywało w historii, kością niezgody stała się flaga. Choć są też inne hipotezy - że legioniści pozazdrościli kibicom Jagi fajnych peleryn. Albo że po prostu chcieli udać się na skróty do Sali VIP, na darmową kawę. W wyniku pospolitego ruszenia fanów Jagiellonii (w kierunku wyjścia) powstał nieopisany bałagan. Meczu nie dokończono, ale to akurat nieistotne, bo przecież nie mecz się liczył przy oglądaniu tego meczu. Bilans widowiska to walkower (3:0) na korzyść Jagiellonii, 100 tys. zł grzywny i spotkanie z Wisłą przy pustych trybunach.  Dodatkowo klub Legii został ukarany w zawieszeniu na rok rozegraniem dwóch kolejnych meczów przy zamkniętym stadionie. Cóż. Była Bitwa pod Grunwaldem, będą i dwa "nagie" miecze. Pardon: mecze.

U nas ligową tabelą sterują, jak widać, kibice-kibole, a w takiej np. Hiszpanii...  chłopcy od podawania piłek. Jeden z nich odmówił podania futbolówki Cristiano Ronaldo podczas derbów Madrytu. Młody fan Atletico najpierw pograł trochę na czas, a następnie rzucił piłkę obok zawodnika. W chwili, gdy rozegrała się ta kuriozalna scena, Atletico prowadziło 2:1. Wynik 2:2 ostatecznie przypieczętował nie kto inny jak Ronaldo, strzelając gola w 82. minucie. Cristiano się ucieszył, a chłopiec pewnie załamał. Cała akcja na nic! A można było potrzymać tę piłkę tak z pół godziny dłużej!