Nadal nie wiadomo, gdzie trafi Robert Lewandowski i czy do tego czasu coś nie trafi nas wszystkich, a tymczasem Leo Messi może trafić… za kratki! Argentyński piłkarz znalazł się bowiem na celowniku hiszpańskiej skarbówki.

Według tamtejszych mediów, Messi - by uniknąć płacenia horrendalnego podatku dla obcokrajowców w Hiszpanii - składał przez kilka lat fałszywe deklaracje podatkowe. Dzięki temu zyskał aż 3,5 mln euro. Teraz może stracić znacznie więcej - nawet sześć razy więcej. Nie mówiąc o straconej (na 2 do 6 lat) wolności. Ale hiszpańskie media winą za całą sytuację obarczają nie tyle samego piłkarza, co jego ojca, który rozliczał Leo z fiskusem. Jak się okazuje, w rodzinie Messich nie tylko Leo potrafi wykiwać wszystkich. Nawet skarbówkę.

Tymczasem w Wiśle Kraków pojawił się dawno niewidziany znajomy: Franz Smuda, nowy - stary selekcjoner "Białej Gwiazdy". Wrócił i udowodnił na konferencji prasowej, że trzyma formę. Drużyna była na ostatnim miejscu. Ja ani nie spadłem, ani nie utrzymałem się. No nic - to o pracy w klubie SVV Ratyzbona, który pod wodzą Smudy spadł do niższej klasy rozgrywkowej. A jaki był największy sukces, jaki odniósł w Niemczech? Wybudowanie... szatni. Także na pytania o Euro 2012 Franz odpowiadał starą śpiewką, pt. "Nic się nie stało". A na koniec całkiem zagiął dziennikarzy - i trochę też czasoprzestrzeń. Przyznał, że "nie widział takiej motywacji u piłkarzy, jak przed meczem z Czechosłowacją" (tak, to było to spotkanie, które rozegraliśmy po zwycięskim remisie z ZSRR!) Jednym słowem: Smuda tradycyjnie popłynął. Cóż, oby nie powtórzył tego z Wisłą.

Brożek, Bieniuk, Bąk kontra Puyol, Piqué, Iniesta - tego jeszcze nie grali! Ale zagrają, i to już niebawem. 20 lipca na stadionie PGE Arena odbędzie się "Super Mecz" (nazwa oficjalna) Lechii Gdańsk z FC Barceloną. Jeśli ktoś myśli, że do Gdańska przyjedzie trzeci lub czwarty (i w dodatku znoszony) garnitur "Dumy Katalonii" to się myli, jak Sergio Ramos w karnym. Otóż w umowie zapisano, że na murawie PGE Arena muszą się pojawić Wielkie Nazwiska. W tym na pewno (o ile nie będzie wtedy grypsował) Messi. I, być może, Rasiak.