W tym tygodniu zakotłowało m.in. się w polskim boksie. Kilku pięściarzy uciekło ze zgrupowania w Ostrołęce, bo podano im nieapetyczną kiełbaskę. Czmychnął też Krzysztof Diablo Włodarczyk - na plan serialu "M jak Miłość". Tymczasem światowe media wieszczą koniec królowania Realu, a geniusz Messi znów czaruje i zdobywa... hattricka. Ale nie u nas!

W naszym "Hattricku" trzecie miejsce obejmuje nowa dziewczyna Sebastiana Vettela. Polscy komentatorzy wyścigu w Melbourne potraktowali ją dość nieelegancko. Borowczyk wytknął jej brzydki, garbaty nos, a Zientarski dodał, że niezbyt dobrze się prowadzi. Chodzi oczywiście o nowy bolid mistrza świata, który ten tradycyjnie ochrzcił żeńskim imieniem - tym razem Abbey. Na razie Abbey przyniosła Vettelowi umiarkowane szczęście, bo w Australii zajął dopiero (jak na swoje ambicje) drugie miejsce. Dotychczasowe "dziewczyny" Vettela: "Kate" i jej "nieprzyzwoita siostra", "ponętna Liz" oraz "perwersyjna Kylie" miały nie tylko zgrabne tyły, ale przede wszystkim lubiły ostrą jazdę. Miejmy więc nadzieję, że i Abbey niedługo puszczą hamulce!

Na drugim miejscu mamy… Marylę Rodowicz! Jedne celebrytki kupują yorki, inne kozaczki za pięć tysięcy, a Rodowicz kupuje… klub piłkarski. Ma zostać panią prezes trzecioligowej Victorii Koronowo. I jest cudnie! Podobno koronowscy piłkarze ćwiczą już w szatni nowy hymn klubu: "Niech żyje bal". Co prawda, patrząc na kreacje diwy, trochę się obawiają o swoje przyszłe stroje, ale generalnie są pełni optymizmu. "Czym jest futbol, to każdy wie, każdy wie!" - śpiewała przed laty Maryla. I jak się okazało - nie kłamała.

A na pierwsze miejsce wbiegają dziś Marit Bjoergen i Justyna Kowalczyk! Do tej pory zachowywały wobec siebie dystans - taki na oko 20-sekundowy. Teraz wyszło, że to najlepsze przyjaciółki! Na after party w Falun Marit dobiegła do Justyny - lub Justyna do Marit - i obie serdecznie się uściskały, co uwiecznili fotoreporterzy. W ten oto sposób nastąpił fotofinisz wzajemnej niechęci dwóch wielkich biegaczek. W niepamięć poszło wytykanie kijkami, podstawianie narty i inne kombinacje norweskie. Wszystko super, ale niech nasza Justyna nie da się zwieść słodkim uśmiechom Norweżki i zachowa czujność. Na zdjęciu wyraźnie widać, że Marit już pręży muskuły przed kolejnym sezonem…