Donald Tusk jest w Izraelu. Pojechał tam z kilkoma ministrami, ma wrócić wieczorem. Premier nie ustosunkował się do posiedzenia na komisji smoleńskiej, bo w ogóle nie chciał wypowiadać się na tematy krajowe. W Sejmie obraduje komisja posła Macierewicza ds. katastrofy 10 kwietnia.

Konferencja prasowa, flesze i kamery. Polski premier twardo przekazuje najważniejszy komunikat tej wizyty: jesteśmy największym przyjacielem Izraela. Tu brawa: klaszczą ministrowie i współpracownicy. Jest miło, daleko od Polski, daleko od kłopotów. Wszystkich którzy pytali, gdzie jest premier informuję, że jest i zajmuje się sprawami najwyższej wagi. Kiedy wróci do Polski zajmie się polskimi kłopotami.

Pytanie tylko jak intensywnie będzie wyglądało owo zajmowanie się niewdzięcznymi tematami wewnętrznymi. Już jutro premier leci do Norwegii. A potem wizyta za wizytą, wszak nadciąga prezydencja.

Pytania o Smoleńsk, OFE, ceny, napiętą sytuację w partii, chwilowo muszą poczekać. Gdzieś, kiedyś może znajdzie się czas.