Komisarz unijny Günther Oettinger jeszcze jako premier niemieckiego landu Badenia-Wirtembergia zataił wyliczenia dotyczące najbardziej kontrowersyjnej inwestycji w Niemczech. Chodzi o niebagatelną kwotę półtora miliarda euro dotyczącą podziemnego dworca w Stuttgarcie.

Afera wokół dworca trwa od roku. Mieszkańcy twierdzą, że zaniżono koszty budowy. Oettinger przed dwoma laty zlecił wyliczenie kosztów inwestycji. Kiedy jednak okazało się, że koszt zgłoszony przez niemiecką kolej to prawie pięć miliardów euro, Oettinger kazał podwładnym schować wyliczenia do szuflady.

Ówczesnemu premierowi zależało, by nie trafiły one do przeciwników politycznych, bo ci wstrzymaliby kosztowny projekt. Inwestycja i tak została później wyhamowana przez mieszkańców Stuttgartu, którzy organizowali kilkudzisięciotysięczne demonstracje i blokady budowy. Pod koniec listopada odbędzie się w sprawie budowy referendum.