Fatalnie zakończył się dla Darcy’ego Warda mecz SPAR Falubazu Zielona Góra z MrGarden GKM Grudziądz (57:33) w żużlowej ekstralidze. Badanie tomografem komputerowym wykazało, że w wyniku upadku Australijczyk doznał przerwania rdzenia kręgowego.

REKLAMA

Ward w 15. wyścigu próbował wyprzedzić Artjoma Łagutę i zahaczył o jego tylne koło. Zawodnik gospodarzy najpierw z impetem upadł na tor, a potem uderzył w bandę. Długo nie podnosił się z toru, na który wjechała karetka.

Australijczyk został przewieziony do szpitala, a badanie tomografem komputerowym wykazało przerwanie rdzenia kręgowego na odcinku, który odpowiada za dolne partie ciała, o czym zielonogórski klub poinformował na Twitterze.

Zapłacił wielką cenę za to, że był do końca ambitny, że chciał walczyć, że chciał w każdym biegu pokazać, że jest najlepszy - komentuje w rozmowie z dziennikarzami Robert Dowhan, były prezes Falubazu Zielona Góra. Dzisiaj możemy o tym dyskutować i rozmawiać, co by było, gdyby ta banda była dalej dmuchana, gdyby siła uderzenia nie była taka duża... Ale - jak podkreśla - żużel i tak zrobił ogromny krok do przodu jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Przy sportach motorowych nieuniknione są wypadki. Szkoda, że czasami kończą się aż tak tragicznie jak w przypadku Darcy Warda - zaznacza.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

(j., MKam)

PAP/X-news