Siatkarze plażowi Mariusz Prudel i Kacper Kujawiak awansowali do ćwierćfinału turnieju World Tour w Olsztynie, notując najlepszy wynik w tym sezonie. W meczu o czołową "ósemkę" porażki doznali natomiast Bartosz Łosiak i Piotr Kantor.

REKLAMA

Prudel (TS Volley Rybnik) i Kujawiak (RCS Czarni Radom) pokonali Aliaksandra Kawalenkę i Aliaksandra Dziadkou 2:1 (17:21, 22:20, 15:10), rewanżując się Białorusinom za niedawną porażkę w eliminacjach turnieju CEV Masters w Baden.

W sobotę Polacy zaczęli nieco słabiej - i po meczu żartowali, że to ze względu na wczesną porę rozpoczęcia spotkania - ale z czasem się rozkręcali. W drugiej odsłonie obronili piłkę meczową, by po chwili wykorzystać pierwszą setową. W tie-breaku kolejnymi udanymi blokami popisał się Prudel, którego kibice nagrodzili, skandując "profesor Mariusz".

Na początku się nieco pogubiliśmy, ale potem zaczęliśmy myśleć bardziej taktycznie. Wróciliśmy do tego w najlepszym i chyba ostatnim momencie - przyznał Kujawiak.

Prudel zwrócił uwagę, że przeciwnicy przez długi czas grali bezbłędnie, atakując m.in. w linie.

Musieliśmy wszystkie punkty wyszarpać i sporo się napracować przy tym. A że miałem dużo udanych bloków w drugiej części spotkania, to zasługa kolegi z Białorusi, bo to on trafiał we mnie. Mówiąc poważnie, trochę do tego dołożyłem, ale rywal zaczął atakować monotematycznie. Jak ktoś traci cierpliwość, to przegrywa i tak było w ich wypadku - ocenił.

Polska para gra razem pierwszy sezon i w Olsztynie już zanotowała najlepszy wynik w WT. O pierwszy wspólny półfinał powalczy z Łotyszami Haraldsem Regzą i Martinsem Plavinsem.

W najlepszej "ósemce" imprezy zabraknie Kantora (MKS Dąbrowa Górnicza) i Łosiaka (Jastrzębie Borynia), którzy musieli uznać wyższość Nicholasa Luceny i Philipa Dalhaussera. Amerykanie, którzy wygrali 2:0 (22:20, 23:21), w tym roku dobrze się spisują - w czterech wcześniejszych startach w zawodach WT tylko raz byli poza podium, a dwie imprezy wygrali. W lipcu w finale turnieju w Gstaad pokonali właśnie ten polski duet.

W sobotę biało-czerwoni obronili dwie piłki meczowe, ale przy kolejnej spasowali.

To doświadczeni zawodnicy. Jeżeli się pokaże jakąś choćby małą słabość, oni to wykorzystują. Zmęczenie mnie chyba trochę dopadło. Walczyłem jak mogłem, ale niestety nie podołałem. Dziewiąte miejsce, jakie mamy w Olsztynie, jest dobre, ale nasza gra od początku nie była najlepsza. Graliśmy tutaj, moim zdaniem, słabo w każdym meczu. Mamy teraz chwilę odpoczynku, zasłużonego, bo ostatnio dużo jeździliśmy po świecie. Trzeba się zregenerować i przygotować do mistrzostw świata - zaznaczył Łosiak.

On i Kantor, oprócz Gstaad, na drugiej pozycji kończyli też zawody na wyspie Kish oraz w Rio de Janeiro.

W 1/8 finału w Olsztynie odpadli też m.in. mistrzowie świata i złoci medaliści olimpijscy z Rio de Janeiro Bruno Schmidt i Alison Cerutti, którzy ulegli Rosjanom Artemowi Jarzutkinowi i Olegowi Stojanowskiemu 0:2 (17:21, 18:21). Utytułowani Brazylijczycy w tym sezonie, jak na razie, nie błyszczą - na sześć turniejów WT tylko w dwóch byli na podium.

W barażu o "16" wyeliminowani zostali Grzegorz Fijałek (UKS SMS Łódź) i Michał Bryl (RCS Czarni Radom) oraz Jakub Szałankiewicz (Stakolo Staszów) i Maciej Rudol (MKS Zryw-Volley Iława), którzy w tej fazie zmagań trafili na Łosiaka i Kantora. Kwalifikacji nie przeszli: Michał Kądzioła i Michał Makowski, Piotr Łukasik i Marcin Ociepski, Mateusz Paszkowski i Mateusz Łysikowski.Najlepsza z kobiecych polskich par - Kinga Kołosińska (AZS UMCS TPS Lublin) i Jagoda Gruszczyńska (UKS SMS Łódź) - zatrzymała się na 1/8 finału.

W tym roku światowa federacja (FIVB) odeszła od dotychczasowego formatu rywalizacji w WT i wprowadziła pięciogwiazdkową skalę (im więcej, tym wyższa ranga). Turniej w Olsztynie jest jednym z dwóch, obok Rio de Janeiro, z czterema gwiazdkami. Wyższą rangę mają tylko trzy imprezy.

(J.)