Po historycznym zwycięstwie w Lidze Światowej polscy siatkarze urośli do roli faworytów igrzysk w Londynie. Michał Winiarski zaapelował jednak, by nie pompować balonu, bo to może im tylko przeszkodzić. "To media będą nas uważały za faworytów. Dla nas ten sukces z niczym się nie wiąże. My dalej będziemy ciężko trenować. Musimy myśleć tylko o kolejnym meczu. Pompowanie balonu nie ma najmniejszego sensu" - powiedział przyjmujący kadry, który nie ukrywał swojej radości.

REKLAMA

Michał Winiarski był bardzo szczęśliwy po wygranej w finale Ligi Światowej z Amerykanami 3:0. Cały turniej w naszym wykonaniu był naprawdę dobry. Od początku do końca byliśmy drużyną, wszyscy mamy wkład w to zwycięstwo, cała czternastka miała w tym swój udział - zaznaczył.

Jego zdaniem, kluczowy w całym turnieju finałowym, który wczoraj zakończył się w Sofii, był mecz z mistrzami świata Brazylijczykami. To było pierwsze spotkanie turnieju, wytrzymaliśmy psychicznie i złamaliśmy Canarinhos. Potem nasza gra wyglądała dobrze. Trochę nerwowo było w półfinale z Bułgarami. Pokazaliśmy jednak, że mamy dobry system gry, jesteśmy pewni siebie i tego, co robimy. Do końca stosowaliśmy się do zaleceń taktycznych i prezentowaliśmy się znakomicie - ocenił.

Dla Winiarskiego jest to trzecie podium w karierze. W 2006 roku wywalczył srebro mistrzostw świata, a na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku zajął drugie miejsce w Pucharze Świata. Teraz jest ogromne szczęście, radość. Pierwszy raz w życiu dostałem tyle sms-ów, więcej nawet niż po mundialu w Japonii - przyznał i dodał, że złoto LŚ jest specyficzne, bo wywalczone w ogromnych trudach.

Wystarczy spojrzeć na ilość podróży, na cały wysiłek. Poza tym Liga Światowa była dla nas okresem przygotowawczym, bo cały czas ciężko trenowaliśmy przed igrzyskami. Jednak wychodziliśmy na boisko i myśleliśmy tylko o zwycięstwie. Mimo zmęczenia, graliśmy na poziomie naszych umiejętności. Miesiąc, który minął, to był nasz czas, mam nadzieję, że całe wakacje okażą się naszym czasem - podkreślił Winiarski.

Kolejnym sprawdzianem polskich siatkarzy będzie towarzyski Memoriał Wagnera. Odbędzie się on w dniach 20-22 lipca w Zielonej Górze. Później biało-czerwoni polecą do Londynu, gdzie walczyć będą o podium olimpijskie.

Polscy siatkarze cieszą się ze zwycięztwa / VASSIL DONEV / PAP/EPA
Polscy siatkarze cieszą się ze zwycięztwa / VASSIL DONEV / PAP/EPA
Polscy siatkarze cieszą się ze zwycięztwa / VASSIL DONEV / PAP/EPA
Trener Andrea Anastasi dysponuje wspaniałą grupą zawodników na każdej pozycji. Może wymienić jednego, dwóch zawodników, a nie cierpi na tym jakość gry zespołu. Na Igrzyskach w Londynie może być naprawdę wspaniale.
Trener Andrea Anastasi dysponuje wspaniałą grupą zawodników na każdej pozycji. Może wymienić jednego, dwóch zawodników, a nie cierpi na tym jakość gry zespołu. Na Igrzyskach w Londynie może być naprawdę wspaniale.
Trener Andrea Anastasi dysponuje wspaniałą grupą zawodników na każdej pozycji. Może wymienić jednego, dwóch zawodników, a nie cierpi na tym jakość gry zespołu. Na Igrzyskach w Londynie może być naprawdę wspaniale.
Trener Andrea Anastasi dysponuje wspaniałą grupą zawodników na każdej pozycji. Może wymienić jednego, dwóch zawodników, a nie cierpi na tym jakość gry zespołu. Na Igrzyskach w Londynie może być naprawdę wspaniale.
Trener Andrea Anastasi dysponuje wspaniałą grupą zawodników na każdej pozycji. Może wymienić jednego, dwóch zawodników, a nie cierpi na tym jakość gry zespołu. Na Igrzyskach w Londynie może być naprawdę wspaniale.
Trener Andrea Anastasi dysponuje wspaniałą grupą zawodników na każdej pozycji. Może wymienić jednego, dwóch zawodników, a nie cierpi na tym jakość gry zespołu. Na Igrzyskach w Londynie może być naprawdę wspaniale.
Polscy siatkarze cieszą się ze zwycięztwa / /VASSIL DONEV / PAP/EPA