Reprezentantki Polski w podnoszeniu ciężarów przygotowują się w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie do mistrzostw Europy, które są zaplanowane na przełom października i listopada w Moskwie. To będzie decydująca impreza w kontekście walki o olimpijskie kwalifikacje do przyszłorocznych igrzysk w Tokio.

REKLAMA

W zgrupowaniu bierze udział osiem zawodniczek, które zostały w tym sezonie powołane do kadry narodowej. Wśród nich jest Joanna Łochowska, która ma największe szanse na wywalczenie olimpijskiej kwalifikacji w kategorii 55 kg.

Gdyby kwalifikacje zostały zamknięte, mielibyśmy w Tokio tylko Joasię. W tej chwili stworzyła nam się szansa walki o drugą kwalifikację. Liczę jeszcze na Kingę Kaczmarczyk, Jolę Wiór, czy Magdę Karolak. W tej chwili kluczowe jest, czy odbędą się mistrzostwa Europy - mówi trener reprezentacji Waldemar Ostapski.

System kwalifikacji olimpijskich w podnoszeniu ciężarów jest skomplikowany. Poszczególne imprezy przypisane są do trzech stref - złotej, srebrnej i brązowej. Im większa ranga imprezy, tym wyższa strefa i więcej punktów do zdobycia. Ten system wymaga jednak ciągłej uwagi, bo musimy cały czas śledzić listę i patrzeć, co się zmienia - dodaje Ostapski.

Najlepsza z polskich zawodniczek, trzykrotna mistrzyni Europy Joanna Łochowska, by nie stracić formy w trakcie narodowej kwarantanny, zbudowała specjalny pomost do ćwiczeń na rodzinnej działce. Wychodziło to całkiem nieźle i miło było dźwigać ciężary w otoczeniu przyrody. Na tamtym etapie ten trening był wystarczający i pozwolił zbudować fundament przed zgrupowaniem - mówi Łochowska.

Zdaniem zawodniczki Budowlanych Opole, przerwa nie powinna wpłynąć niekorzystnie na jej formę. Na pewno miała też swoje zalety, bo można było odpocząć i złapać dystans. Z drugiej strony jednak szkoda, bo rozpędzaliśmy naszą formę, co miało zaowocować dobrymi startami w mistrzostwach Europy i postawieniem kropki nad "i" w sprawie olimpijskiej kwalifikacji - dodaje Łochowska.

Zawodniczki podkreślają, że nie mogły się już doczekać przyjazdu na zgrupowanie do Cetniewa. Biorąc pod uwagę poprzednie lata większą część roku spędzałyśmy razem na zgrupowaniach i to odebrał nam koronawirus. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie OK i będziemy mogły spokojnie ćwiczyć. Najbliższą imprezą są mistrzostwa Europy w listopadzie i do tej imprezy się szykuję - mówi Jolanta Wiór.

Zdaniem Pauliny Szyszki, drugiej trenerki w kadrze i trenerki AZS AWF Biała Podlaska, czas lockdownu był dla sportowców wyjątkowo uciążliwy.

Na pewno był to trudny czas dla wszystkich, ale dla sportowców trudny był wyjątkowo. To grupa ludzi, którzy żyją z dnia na dzień w konkretnym reżimie treningowym i z konkretnymi celami. Nagle to wszystko zostało sportowcom odebrane, a do tego co chwilę dowiadywali się o odwołaniu kolejnych zawodów. Z pewnością dla wielu z nich kłopotem była motywacja, bo oczywiście można trenować w domu, ale powstaje pytanie: po co? Tu były potrzebne rozmowy, motywowanie i myślę, że dobrze ten czas przetrwaliśmy - mówi Szyszka.

Pierwsze po dłuższej przerwie zgrupowanie kadry w podnoszeniu ciężarów kobiet w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie zakończy się w niedzielę.