Już w sobotę we włoskiej Cortinie d’Ampezzo zainaugurowany zostanie bobslejowy Puchar Świata. Liczymy na dobre wyniki naszej kobiecej dwójki. Linda Weiszewski i Klaudia Adamek potrafiły już zajmować miejsca w czołowej dziesiątce. Ostatnie dwa tygodnie Polki spędziły na treningach. Miały okazję poznać tor, na którym w lutym odbędzie się walka o olimpijskie medale.

REKLAMA

Linda Weiszewski i Klaudia Adamek poprzedniej zimy udowodniły, że stać je na dobre wyniki. Zajęły 8. miejsce w zawodach Pucharu Świata w Innsbrucku. Były też 9. lokaty w Sankt Moritz i Winterbergu. Teraz nasze bobsleistki kończą przygotowania do nowego sezonu. Weiszewski będzie startować wspólnie z Adamek w dwójce oraz sama w monobobie. Oczekiwania przed rozpoczęciem pucharowych zmagań są duże.

Chciałabym jeździć w TOP 6 w monobobie i w dwójce. Nie nakładam na siebie presji. Najważniejszy start będę miała w lutym. To, jak wypadnę w Pucharze Świata nie ma dla mnie takiego znaczenia jak Igrzyska. Chciałabym powalczyć na nich o coś więcej niż czołowa dziesiątka - podkreśla Weiszewski, która wspólnie z Adamek w lutym wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata juniorów. Taki sam wynik osiągnęła także w monobobie.

Ostatnie dwa tygodnie Polki spędziły w Cortinie d’Ampezzo. Poznawały tor, na którym w lutym odbędą się Igrzyska Olimpijskie, a już jutro nastąpi tam inauguracja Pucharu Świata.

Na razie tor jest w budowie. Może Igrzyska trochę czuć, bo są wywieszone już koła olimpijskie - relacjonuje Weiszewski. Ćwiczymy na błocie. Wszyscy jesteśmy brudni. Trudno mi więc ocenić, czy te Igrzyska już tu czuć - przyznaje.

A jak pilotka ocenia olimpijski tor we Włoszech? Na początku jest bardzo ciężki, żeby go zrozumieć, ale bardzo szybko i fajnie się na nim jedzie. Jest przyjemny - opisuje.

Początek treningów miałam mega fajny, ale chyba jestem tu już za długo. Próbuję nowych rzeczy i mi to nie siedzi. Gdzieś tam się gubię. Tak jednak wyglądają początki. Trzeba spróbować wszystkiego. Powiedziałabym, że ten tor jest zupełnie inny niż wszystkie. Na Igrzyska na pewno będzie tu inaczej pod kątem wylodzenia. Przygotują go pod Włochów. Nie nastawiam się więc, że lód w lutym będzie taki sam" - podsumowuje Weiszewski.

Po inauguracji w Cortinie bobsleistki przeniosą się do Innsbrucku, a następnie po krótkiej przerwie w połowie grudnia do Lillehammer, by w przedświąteczny weekend rywalizować w łotewskiej Siguldzie. Pracowity będzie też styczeń. Zaplanowano tam zawody w Winterbergu, Sankt Moritz i Altenbergu. Tam 18 stycznia zakończy się Puchar Świata. W lutym przyjdzie czas na olimpijską rywalizację.