Mistrz świata organizacji WBC Tyson Fury, zaledwie trzy dni po ogłoszeniu powrotu na ring, zadeklarował, że definitywnie kończy karierę. Brytyjski pięściarz decyzję przekazał w dniu swoich 34. urodzin.

REKLAMA

Fury urodziny obchodził w piątek i swoją decyzję opublikował w mediach społecznościowych, pisząc: "Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy przez lata mieli wkład w moją karierę i po długich trudnych rozmowach (w końcu) zdecydowałem się odejść dokładnie w dniu 34. urodzin. Mówię Bon voyage.

Ta deklaracja ponownie przeniosła Fury'ego na sportową emeryturę. Jeszcze we wtorek utrzymywał, że wraca do boksu, aby rozpocząć przygotowania do walki ze swoim rodakiem Derekiem Chisorą. Pojedynek miał być częścią jednej z dwóch trylogii. Drugą miał "napisać", mierząc się z Amerykaninem Deontayem Wilderem.

Fury, niepokonany w ringu, zremisował swoją pierwszą walkę właśnie z Wilderem o tytuł WBC w 2018 roku. W późniejszych pojedynkach wygrał z Amerykaninem w 2020 i 2021 roku. Chisorę pokonał w pierwszych latach głośnej kariery - w 2011 roku na punkty, a w 2014 przez nokaut.

Brytyjczyk w kwietniu, po pokonaniu swojego rodaka Dilliana Whyte'a na stadionie Wembley, przekazał, że obiecał żonie przejście na sportową emeryturę.

Jeszcze niedawno wydawało się, że panującemu mistrzowi wagi ciężkiej WBC przede wszystkim zależało na walce o unifikację tytułów ze zwycięzcą pojedynku między Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem, posiadaczem pasów WBA, IBF i WBO, a Brytyjczykiem Anthonym Joshuą. To wydarzenie zostało zaplanowane na 20 sierpnia w Arabii Saudyjskiej.

Fury stoczył w karierze 33 zawodowe walki, z czego 32 wygrał, a jedną zremisował.