Polska zremisowała w Dublinie z Irlandią 1:1 (1:0) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy. Biało-czerwoni prowadzili od 26. minuty po golu Sławomira Peszki. Wyrównał w pierwszej minucie doliczonego przez sędziego czasu gry Shane Long.

REKLAMA
Irlandia: 16-Shay Given; 2-Seamus Coleman, 4-John O'Shea, 3-Marc Wilson, 19-Robbie Brady; 20-Wesley Hoolahan, 6-Glenn Whelan, 8-James McCarthy, 7-Aiden McGeady; 14-Jon Walters, 10-Robbie Keane.

Polska: 22-Łukasz Fabiański; 16-Paweł Olkowski, 4-Łukasz Szukała, 15-Kamil Glik, 14-Jakub Wawrzyniak; 17-Sławomir Peszko, 8-Grzegorz Krychowiak, 6-Tomasz Jodłowiec, 13-Maciej Rybus; 7-Arkadiusz Milik, 9-Robert Lewandowski.

Pierwszą groźną akcję meczu przeprowadzili gospodarze. W 10. minucie na bramkę Łukasza Fabiańskiego z kilkunastu metrów uderzył Wesley Hoolahan, ale strzał zawodnika Norwich City był niecelny. Odpowiedź biało-czerwonych przyszła dziesięć minut później. W pole karne gospodarzy dośrodkował Maciej Rybus, a Grzegorz Krychowiak znalazł się w dobrej sytuacji do uderzenia głową. Nie trafił jednak w światło bramki.

W 26. minucie Irlandczycy popełnili błąd rozgrywając piłkę w defensywie. Jedno z podań przeciął Rybus, a po jego starciu z rywalem futbolówka trafiła do Sławomira Peszki w bocznym sektorze pola karnego. Pomocnik FC Koeln pokonał doświadczonego bramkarza Shaya Givena mocnym strzałem w "długi róg".

To jego drugie trafienie dla drużyny narodowej w 30. występie. Pierwsze zanotował w towarzyskim spotkaniu w Tajlandii, 17 stycznia 2010 roku. Wówczas biało-czerwoni przegrali z Danią 1:3.

W końcówce pierwszej połowy podopieczni selekcjonera Adama Nawałki mieli dużo szczęścia. Aiden McGeady przejął piłkę kilkanaście metrów od bramki, jednym zwodem "położył" dwóch obrońców, ale po jego sprytnym uderzeniu piłka minimalnie minęła słupek bramki Fabiańskiego. To była najlepsza szansa gospodarzy przed przerwą.

/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP
/ Bartłomiej Zborowski / PAP

Druga połowa to rewanż Irlandii



W pierwszych minutach drugiej połowy faul na rywalu popełnił Kamil Glik. Sędzia ukarał go za to żółtą kartką, która wyklucza go z następnego spotkania - 13 czerwca z Gruzją.

W tej części meczu lepiej radzili sobie gospodarze, którzy prawie nie wypuszczali biało-czerwonych ze strefy obronnej. Założyli pressing, z którym Polacy nie potrafili sobie poradzić.

Byli też bliscy wyrównania, gdy w 52. minucie trafili piłką w słupek po tym, jak odbiła się ona od głowy jednego z obrońców. 20 minut później ten element konstrukcji bramki ponownie uratował zespół gości. Po główce Robbie'ego Keane'a piłkę sparował na słupek Fabiański.

Irlandia dopięła swego w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Do siatki trafił Shane Long, który na placu gry pojawił się chwilę wcześniej. Rezerwowy uderzył z bliska, a piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców i przeskoczyła nad interweniującym bramkarzem.

W końcówce swoje szanse, m.in. z rzutów rożnych, miały obie ekipy, ale więcej bramek już nie padło. Podział punktów niczego jeszcze nie rozstrzyga w kwestii awansu, ale na pewno mniej cieszy ekipę gospodarzy, którzy mieli nadzieję na zrównanie się punktami z czołówką.

/ fot. Bartłomiej Zborowski (PAP) / PAP
/ fot. Bartłomiej Zborowski (PAP) / PAP
/ fot. Bartłomiej Zborowski (PAP) / PAP
/ fot. Bartłomiej Zborowski (PAP) / PAP
/ fot. Bartłomiej Zborowski (PAP) / PAP
/ fot. Bartłomiej Zborowski (PAP) / PAP

(abs)