Urszula Radwańska wyeliminowała rozstawioną z numerem 15. Włoszkę Robertę Vinci (6:2, 5:7, 6:0) w drugiej rundzie turnieju WTA na twardych kortach w Dausze (pula nagród 2,37 mln dol.). Trafi powalczy o miejsce w ćwierćfinale. Zmierzy się z Amerykanką Serenę Williams, która jest wiceliderką rankingu tenisistek.

REKLAMA

Początek spotkania Urszulą Radwańskiej z Włoszką był dość wyrównany - do stanu 2:1 dla Vinci, który był skutkiem serii trzech przełamań serwisów. Później jednak inicjatywę w wymianach z głębi kortu przejęła 22-letnia Polka, która odnotowała sześć wygranych gemów z rzędu, do stanu 1:0 w drugiej partii. Po drodze pierwszego seta rozstrzygnęła wynikiem 6:2 - już przy pierwszej okazji, po 31 minutach.

Drugiego seta Radwańska rozpoczęła od utrzymania serwisu bez straty punktu. Zaraz po tym bardziej doświadczona rywalka zdołała przerwać jej zwycięską serię. W dodatku uczyniła to po raz pierwszy tego dnia wygrywając swoje podanie.

Potem nastąpił kolejny zryw krakowianki, która dzięki coraz lepiej spisującemu się serwisowi o odważnej agresywnej grze z tyłu kortu, odskoczyła na 4:1, a także na 5:3. Prowadząc 5:4 nie wykorzystała piłki meczowej przy swoim podaniu. To wytrąciło ją z rytmu i przegrała seta 5:7.

Przebieg decydującej partii był całkowitym zaskoczeniem, bowiem Radwańska nie straciła w nim gema. Zakończyła dwugodzinną walkę przy pierwszym meczbolu i podaniu rywalki.

Polka przełamała złą passę, bowiem poniosła z Vinci porażki we wszystkich trzech poprzednich spotkaniach. Ich pierwszy mecz miał miejsce w 2008 roku w imprezie rangi ITF we francuskim Saint-Malo 5:7, 1:6. W tym samym sezonie trafiły na siebie w wielkoszlemowym US Open, gdzie Polka przegrała 4:6, 4:6, a ponownie w ubiegłym sezonie, również w Nowym Jorku, gdzie klęska była najbardziej dotkliwa (1:6, 1:6).

Młodsza z sióstr Radwańskich powalczy w ćwierćfinale z Sereną Williams

W czwartek Polka będzie walczyć o miejsce w ćwierćfinale z Sereną Williams. Spotykała się z nią już czterokrotnie, ale nie zdołała jej jeszcze urwać seta.

W poprzednim sezonie zawodniczki trafiły na siebie dwa razy. Najpierw w drugiej rundzie igrzysk olimpijskich w Londynie, gdzie Amerykanka wygrała 6:2, 6:3, a następnie na twardych kortach w Cincinnati, zakończonym wynikiem 6:4, 6:3.

Na tej ostatniej nawierzchni Williams okazała się też lepsza w wielkoszlemowym Australian Open w 2010 roku (6:2, 6:1) oraz dwa lata wcześniej na trawie w Wimbledonie (6:4, 6:4).