Holender Mike Teunissen z grupy Jumbo-Visma wygrał po finiszu z peletonu pierwszy etap wyścigu kolarskiego Tour de France, długości 194,5 km ze startem i metą w Brukseli. Minimalnie wyprzedził Słowaka Petera Sagana (Bora-Hansgrohe). Trzeci był Australijczyk Caleb Ewan (Lotto Soudal).

REKLAMA


Półtora kilometra przed metą doszło do kraksy z udziałem dużej liczby kolarzy. Tylko ok. 50 pozostałych liczyło się w walce o etapowe zwycięstwo.

Teunissen sprawił niespodziankę, wyprzedzając w końcowym sprincie Sagana, który jeszcze 50 m przed metą wydawał się pewnym zwycięzcą. Holender schowany był za Włochem Sonnym Colbrellim (Bahrain-Merida) i w ostatniej chwili skutecznie zaatakował. Został pierwszym od 30 lat reprezentantem tego kraju, który przejedzie przynajmniej jeden etap w żółtej koszulce.

Nie mogę w to uwierzyć - cieszył się na mecie sobotni zwycięzca, który miał tego dnia pracować na kolegę z zespołu i rodaka Dylana Groenewegena.

Od tygodni przygotowywaliśmy się na to, żeby Dylan mógł wywalczyć żółtą koszulkę, a półtora kilometra przed końcem wszystko się posypało, bo uczestniczył w kraksie. Później pomyślałem, że przecież ja jeszcze tu jestem, mam siłę, więc możemy spróbować - relacjonował 26-letni Teunissen, cytowany w serwisie cyclingnews.com.


Sygnał do startu dał peletonowi Eddy Merckx, pięciokrotny triumfator Tour de France. W tym roku przypada 50. rocznica pierwszego sukcesu legendarnego belgijskiego kolarza.

Niedługo po rozpoczęciu rywalizacji odłączyła się czteroosobowa ucieczka, w której znalazł się Greg Van Avermaet (CCC). Po 20 km jej przewaga wynosiła już trzy i pół minuty. Belg, który ostatecznie dojechał do mety na 11. pozycji i był najlepszym tego dnia kolarzem polskiego teamu, który debiutuje w "Wielkiej Pętli". Co więcej, objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej, ponieważ był pierwszy na podjeździe w Geraardsbergen.

W tegorocznej "Wielkiej Pętli" startuje 176 zawodników z 22 drużyn. W stawce jest dwóch polskich kolarzy - Michał Kwiatkowski (Ineos) i debiutant Łukasz Wiśniowski (CCC). Obaj zostali zatrzymani przez kraksę, ale objęła ich neutralizacja i do kolejnego etapu przystąpią bez strat.

W niedzielę w Brukseli odbędzie się jazda drużynowa na czas na dystansie 27 km. Wyścig zakończy się 28 lipca tradycyjnie w Paryżu.