28-letni piłkarz z Kamerunu zmarł na atak serca podczas meczu w Lyonie. Prawdopodobnie przyczyną były wielkie upały, jednak zdaniem lekarzy, okoliczności zgonu Marca-Viviena Foe nie są do końca jasne.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w czasie półfinałowego meczu Pucharu Konfederacji pomiędzy Kamerunem a Kolumbią.

Postawny, ciemnoskóry piłkarz, na co dzień grający w Manchester City, w 75 minucie spotkania upadł nagle na murawę. Mimo kilkudziesięciominutowej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować.

Mecz rozgrywany był w Lyonie na południu Francji, gdzie od kilka dni panują rekordowe upały. Temperatura sięga tam w ciągu dnia 40 stopni Celsjusza, stąd też pierwsze hipotezy dotyczące śmierci sportowca: zbyt duży wysiłek organizmu, który mógł doprowadzić do zawału serca i śmierci.

To pierwszy taki przypadek od ponad 25 lat. Niektórzy trenerzy oskarżają FIFA o zmuszanie piłkarzy do zbyt dużego wysiłku. W ciągu 12 dni piłkarze muszą bowiem rozegrać aż 5 spotkań.

11;45