Multimedalistka w biegach narciarskich Norweżka Marit Bjoergen broni Martina Sundbyego, który został zawieszony za nieodpowiednie stosowanie lekarstw na astmę. "Ja też stosuję te preparaty, na które mam pozwolenie od FIS. Bez nich nie byłabym najlepsza" - podkreśliła.

REKLAMA

W środę Norweska Federacja Narciarska (NSF) poinformowała, że Sundby został zawieszony na dwa miesiące i stracił Kryształową Kulę Pucharu Świata i zwycięstwo w Tour de Ski w sezonie 2014/2015 z powodu stosowania zbyt dużych dawek preparatu przeciwko astmie. "Mam stuprocentowe zaufanie do sztabu medycznego naszej reprezentacji.

"Przeszłam wiele badań, które wykazały, że jestem uprawniona do stosowania preparatu symbicort, który, jak udowodniono, nie jest środkiem zwiększającym wydolność" - napisała biegaczka w oświadczeniu prasowym. "Bez tych środków nie byłabym najlepsza na świecie, tak jak Martin" - podkreśliła Bjoergen.

"To skandal przez duże S"

Norweskie media ostro krytykują NSF i lekarzy za niezrozumienie regulaminu FIS i specyfikacji pozwolenia na stosowanie preparatów przeciw astmie."To skandal przez duże S" - skomentował dziennik "Verdens Gang". Gazeta obliczyła, że Sundby miał pozwolenie na stosowanie do 1600 mikrogramów preparatu na dobę, a w przypadkach, za które został ukarany, otrzymał nawet dziesięciokrotnie większe dawki.

Odd-Bjoern Hjelmeset, ekspert od biegów narciarskich kanału telewizji TV2 stwierdził wprost: "gdyby chodziło tu o Rosjanina, to krzyczelibyśmy o dopingu".

(ug)