Juvenia Kraków pokonała na swoim stadionie mistrza Polski - Ogniwo Sopot 36:22. Pojedynek "Smoków" z ekipą z północy Polski zapowiadano jako hit 7. kolejki Ekstraligi i tak też było w Krakowie - nadkomplet kibiców na kameralnym obiekcie przy Błoniach, bardzo zacięty mecz i historyczne zwycięstwo Juvenii!

REKLAMA

Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM
/ Tomasz Staniszewski / RMF FM
Opis / Tomasz Staniszewski / RMF FM

Ale ta "Niedziela z rugby" zaczynała się od pikniku, podczas którego rywalizowali najmłodsi - i to jest właśnie siła rugby w Krakowie. Siła, którą potwierdziło w ostatnim sezonie 6 medali młodych zawodników klubu, w różnych kategoriach rugby kobiet i mężczyzn. Zaczyna się od najmłodszych...

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Podczas pikniku rywalizowali najmłodsi

Dla tych młodych zawodników ogromnym przeżyciem była wczoraj możliwość wyprowadzania obu drużyn na boisko. Mistrzów Polski - Ogniwo Sopot i rewelację rozgrywek Ekstraligi - ich klub - Juvenia Kraków.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Młodzi zawodnicy wyprowadzają drużyny na boisko

Przez pierwsze 10 minut meczu zdecydowaną przewagę miała Juvenia, która jednak nie zdołała się przedrzeć na pole punktowe rywala. Po tym okresie inicjatywę przejęli sopocianie, którzy prowadzili 15:0. Jednak po dwóch kopach z rzutów karnych Artura Bryla było 6:15. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Jonathan O’Neil zdobył pierwsze przyłożenie dla "Smoków", zaś świetnie dysponowany Bryl pewnie podwyższył. Do przerwy było 13:15, ale szybko po wznowieniu gry Juvenia znowu przyłożyła i podwyższyła. Gdy było 23:15, bardzo widowiskową akcję przeprowadził Frans Botha. Jeden z zawodników z RPA grający w drużynie ze stolicy Małopolski - przechwycił piłkę nieopodal własnego pola punktowego i po szarży lewym skrzydłem zdobył pięć punktów.

Tak naprawę dopisało wszystko: pogoda, kibice i główni aktorzy tego wydarzenia, czyli zawodnicy. Dziś pokazali na boisku najlepsze swoje umiejętności. Mecz był naprawdę na wysokim poziomie i po nim możemy potwierdzić, że był to hit kolejki - podsumował spotkanie trener krakowian Konrad Jarosz.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Trener Juvenii Kraków: Cały zespół zasługuje na wyróżnienie

W pozostałych dwóch meczach ekstraligi Skra Warszawa efektownie pokonała Arkę Gdynia 71:14, zaś Budowlani Lublin ulegli Pogoni Siedlce 8:30. Z kolei siedem spotkań i siedem zwycięstw - taki bilans w ekstralidze ma Master Pharm Rugby. Łodzianie w weekend byli lepsi od Orkana Sochaczew 35:14 i są liderem tabeli.

Mecz Juvenii rozpoczynał się wczoraj bezpośrednio po spotkaniu Pucharu Świata, w którym RPA wygrało z gospodarzami Japonią 26:3. W kolejnej rundzie "Springboksi" zmierzą się z Walią. Drugą parę półfinałową tworzą Anglia i broniąca tytułu Nowa Zelandia. Półfinały zaplanowano na 26 i 27 października, spotkanie o trzecie miejsce odbędzie się 1 listopada, a finał dzień później w Jokohamie.

Co o szansach RPA mówią zawodnicy Juvenii właśnie z Republiki Południowej Afryki - klubu Naka Bulll z Pretorii i pomagający szkoleniowcom klubu trener Conrad Boschof z południowoafrykańskiego zespołu Tuks? Tuż po meczu rozmawiał z nimi Tomasz Staniszewski:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Trener Conrad Boschof z południowoafrykańskiego zespołu Tuks

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jonathan ONeil - rwacz Juvenii Kraków

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Frans Botha - obrońca Juvenii Kraków

Frans Botha ma nadzieję na powtórkę finału z 1995 roku, gdy RPA było gospodarzem Pucharu Świata i ten puchar wygrało - piękna historia w ponurym świecie z apartheidem w tle... Nowa Zelandia wtedy była drużyną uznawaną za jedną z najlepszych w historii. All Blacks rozprawili się po drodze do finału z Irlandią wygrywając 43-19, Walią 34-9, Japonię zdemolowali 145-17, co było międzynarodowym rekordem. W ćwierćfinale poległa Szkocja ulegając 30-48, a w półfinale Anglia wynikiem 29-45. Największym zagrożeniem dla przeciwników był maoryski gigant, uznawany za najlepszego zawodnika na świecie - Jonah Lomu. Nikt nie dawał cienia szansy drużynie z RPA. A potem sam Nelson Mandela wręczał Puchar Świata Francois Pienaarowi.