Śnieg i mróz w Dolomitach krzyżują plany organizatorów kolarskiego Giro d'Italia. Z powodu złej pogody musieli oni odwołać piątkowy, dziewiętnasty etap wyścigu (139 km z Ponte di Legno do Val Martello). Niewykluczone, że także sobotani rywalizacja na "królewskim" etapie z Silandro do Tre Cime di Lavaredo nie dojdzie do skutku.

REKLAMA

Trudne warunki atmosferyczne towarzyszą kolarzom niemal przez cały wyścig. Podczas 19. etapu mieli wjechać na najwyżej położony punkt tegorocznej edycji - przełęcz Stelvio (2758 m n.p.m.). Zalegający na drodze śnieg i miejscami ujemna temperatura pokrzyżowały jednak te plany.

Z tych samych przyczyn może zostać odwołany sobotni, "królewski" odcinek z Silandro do Tre Cime di Lavaredo. Na liczącej 203 km trasie znajduje się pięć wyczerpujących podjazdów, a meta jest usytuowana na wysokości 2304 m n.p.m.

W klasyfikacji generalnej prowadzi Vincenzo Nibali (Astana). Włoch ma ponad cztery minuty przewagi nad Australijczykiem Cadelem Evansem (BMC). Rewelacyjnie spisują się Polacy. Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) jest piąty, a Rafał Majka (Saxo-Tinkoff) szósty.

Obaj mają realne szanse na historyczny sukces. Dotychczas najwyższym miejscem Polaka w Giro d'Italia było dziewiąte Zenona Jaskuły w 1991 roku. Wyścig zakończy się w niedzielę w Brescii.