Robert Lewandowski nie zagra w meczu Bayernu Monachium z Celtkiem Glasgow w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nasz napastnik kłopoty zdrowotne zasygnalizował już w sobotę podczas meczu Bundesligi z RB Lipsk. Musiał zostać zmieniony.

REKLAMA

Lewandowski zagrał w tym sezonie we wszystkich 16 meczach Bayernu Monachium. Łącznie przebywał na boisku przez 1373 minuty. Jest najbardziej eksploatowanym zawodnikiem klubu. Powód jest prozaiczny. Bawarczycy nie mają wartościowego zmiennika dla Lewandowskiego. W ostatnim meczu z RB Lipsk, kiedy w drugiej połowie Polaka zabrakło na boisku, Bayern grał bez klasycznego napastnika. Jeśli chodzi o ilość czasu spędzoną na boisku blisko "Lewego" są jedynie Joshua Kimmich i Mats Hummels.

Co ważne, Bayern już wczoraj potwierdził, że uraz naszego napastnika z sobotniego spotkania z drużyną z Lipska nie jest groźny. Obawiano się jednak tego, co może się zdarzyć w najbliższej przyszłości. W sytuacji, w której uraz leczy już Thomas Muller, trener Jupp Heynckness postanowił nie ryzykować pogłębienia urazu Lewandowskiego i nie zabierze go do Glasgow na mecz Ligi Mistrzów z Celtikiem. W pojedynku ze szkocką drużyną Bayern znów może zagrać bez klasycznego napastnika, bo w kadrze został tylko Kwasi Okyere Wreidt, a to piłkarz znany chyba tylko najzagorzalszym fanom klubu z Bawarii.

Środki zapobiegawcze związane z Lewandowskim są tym ważniejsze, bo w kolejny weekend Bayern rozegra kolejny ważny mecz w Bundeslidze. Rywalem będzie Borussia Dortmund. W takim pojedynku obecność Polaka na boisku może być niezwykle cenna. Heynckess ryzykuje, choć ewentualna porażka z Celtikiem może pokrzyżować plany Bawarczyków w Champions League. Na razie zajmują w tabeli grupy 2. lokatę za PSG. Celtic jest 3. i traci trzy punkty do Bayernu.

Problemy Lewandowskiego można też powiązać z reprezentacją. Zapewne wzorem poprzednich sezonów napastnik Bayernu zagra tylko w jednym z listopadowych sparingów kadry.

(mn)