Robert Kubica na razie nie chce mówić o tym, gdzie spędzi kolejny sezon. "Chcę się ścigać, bo to moja pasja. To nie musi być Formuła 1" - zaznacza Polak. Robert Kubica w tym sezonie wrócił po ośmiu latach przerwy do ścigania w F1. Bolid Williamsa pozostawia jednak - delikatnie mówiąc - sporo do życzenia. Kubica i jego kolega z teamu Brytyjczyk George Russell przeważnie zamykają stawkę.

REKLAMA

Każdy z nas chce wygrywać i ja też bym chciałbym, ale niestety mi się to nie udaje w tym roku na torze. (...) Mimo niełatwej sytuacji robię to, co do mnie należy - staram się zaprezentować jak najlepiej potrafię. Do każdego wyścigu podchodzę z takim samym nastawieniem. Sytuacja jest niełatwa, ale lubię trudne zadania - powiedział Robert Kubica.

Polak pojawił się na i imprezie wręczenia nagród w loterii swojego sponsora - PKN Orlen. Koncern już wcześniej poinformował, że w przyszłym roku nie będzie kontynuował współpracy z Williamsem. Zamierza jednak zostać w F1.

Orlen zamierza zostać w F1

Nie możemy się angażować w Formułę 1 tylko przez jeden rok. To jest projekt wizerunkowy i biznesowy. Orlen zostaje w Formule 1 i zostaje z Robertem Kubicą - podkreślił szef firmy Daniel Obajtek. Jak dodał, negocjacje trwają i niczego w tym momencie nie można wykluczyć. To kwestia podejścia i siły przebicia - dodał. Przyznał, że rozmowy dotyczą zarówno ekspozycji marki Orlen, jak i roli Roberta Kubicy.

Nie mogę podać szczegółów rozmów, bo są one w toku i obniżyłoby to moją pozycję negocjacyjną. Chcielibyśmy zamknąć negocjacje z końcem listopada i wówczas lub na początku grudnia - może na Mikołaja - podać tę wiadomość. Nasze kolejne działania promocyjne są zaplanowane pod F1 - powiedział Daniel Obajtek.

Miejsc w Formule 1 już brak

Robert Kubica nie ukrywał, że ściganie jest dla niego bardzo ważne, ale ma świadomość, że miejsca w poszczególnych teamach na przyszły sezon są już zajęte.

To niekoniecznie musi być Formuła 1. Marka Orlen bardzo się rozwija i mam nadzieję, że dołożyłem do tego małą cegiełkę. Ale o rozwój chodzi też w moim przypadku. Mało osób zdaje sobie sprawę, że po moim wypadku zaczynałem przygodę z motosportem praktycznie od początku. Chodzi teraz o mój rozwój jako kierowcy i osoby. Jestem kierowcą i chcę się ścigać, to moja pasja. Będę usatysfakcjonowany, jeśli będę mógł to robić. To, co będzie się ze mną działo w przyszłym roku, nie zależy jednak w pełni ode mnie - tłumaczył polski kierowca.