Broniąca trofeum Arka Gdynia we wtorkowym spotkaniu 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski pokonała na wyjeździe pierwszoligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 po dogrywce i awansowała do dalszych gier.

REKLAMA

Bielszczanie, którzy w przeszłości dwa razy dochodzili do półfinału PP, w pierwszej połowie grali jak równy z równym z występującym w ekstraklasie obrońcą tytułu. W 10. min. wyprowadzili groźną kontrę. Łukasz Sierpina podał do Valerijsa Sabali, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Cztery minuty później zespół z północy Polski wykorzystał błąd defensywy "Górali" i zdobył gola. Jednak pierwszoligowcy w 20. min wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę zgrał Kamil Wiktorski. Spadła ona pod nogi Szymona Sobczaka, który będąc cztery metry od bramki celnie uderzył.

W drugiej połowie zdecydowaną przewagę miała Arka. W 61. min po strzale Luki Zarandii piłka odbiła się od poprzeczki. Po 90 minutach gry było 1:1. W 110. min fantastycznym strzałem z daleka popisał się Zarandia i zapewnił swojej drużynie awans.

Przyjechaliśmy tu aby przejść do dalszej rundy. To nam się udało, ale po dramatycznym meczu. Co prawda strzeliliśmy bramkę na 1:0, ale w pierwszej połowie nasza gra wyglądało dramatycznie. Wiem skąd to się wzięło. Wczoraj spędziliśmy w podróży 12 godzin. Potem skorygowaliśmy kilka rzeczy i druga połowa była znacznie lepsza. Ostatecznie doszło do dogrywki, a w niej, jak w finale Pucharu Polski, znowu Luka Zarandia zdobył gola - powiedział po meczu trener Arki Leszek Ojrzyński.

Podbeskidzie pierwszy raz w półfinale PP było w sezonie 2010/11. Wówczas zmierzyło się w nim z Lechem Poznań. W stolicy Wielkopolski było 1:1, ale w Bielsku-Białej Kolejorz wygrał 3:2. Po raz drugi "Górale" walczyli o awans do finału w sezonie 2014/15, wówczas z Legią Warszawa. Na swoim stadionie przegrali 1:4, zaś na obiekcie rywala 0:2.

W maju piłkarze Arki zdobyli Puchar Polski. W finale w Warszawie pokonali Lecha Poznań 2:1 po dogrywce.