Grzegorz Proksa został zawodowym mistrzem Europy w bokserskiej wadze średniej. W niemieckim Neubrandenburgu pokonał pięściarza gospodarzy Sebastiana Sylvestra.

REKLAMA

Noszący ringowy przydomek "Super G" Proksa wprost zdemolował Sylvestra, byłego mistrza świata federacji IBF, któremu marzyło się odzyskanie pasa czempiona kontynentu, a później i całego globu. Tymczasem Niemiec nie miał nic do powiedzenia i nie wyszedł do czwartej rundy.

Od początku walki wyraźną przewagę miał 27-letni pięściarz z Węgierskiej Górki. Proksa skutecznie punktował mocnymi ciosami lewą rękawicę na korpus, a przede wszystkim rozbijał twarz Sylvestra. Polak do tego stopnia był rozluźniony, że praktycznie nie trzymał gardy, jedynie nisko pochylał głowę, za to znakomicie balansował ciałem, był bardzo szybki i ruchliwy oraz unikał uderzeń przeciwnika.

W trzeciej odsłonie Proksa co chwilę trafiał Sylvestra, a ten ograniczał się do obrony. W ogóle nie zagrażał niepodzielnie panującemu podopiecznemu trenera Fiodora Łapina. Przebieg pojedynku wskazywał, że Polak może wygrać przez nokaut.

Przepustka do dalszej kariery

Proksa jest drugim polskim bokserem, który posiada pas mistrza Starego Kontynentu, w wadze junior półciężkiej tytuł należy do Piotra Wilczewskiego. W niedalekiej przeszłości takim trofeum mogli pochwalić się też Przemysław Saleta, Albert Sosnowski (obaj w kategorii ciężkiej) i Rafał Jackiewicz (półśrednia).

Dla Sosnowskiego i Jackiewicza tytuł europejski stał się przepustką do walki o mistrzostwo świata. Obaj szansy nie wykorzystali. Styl w jakim Proksa pokonał Sylvestra otwiera drzwi przed wicemistrzem Europy juniorów z 2003 roku na światowe salony.

W profesjonalnym rekordzie Grzegorz Proksa ma same zwycięstwa - 26. Jego sobotni rywal, o cztery lata starszy Sylvester, ma w bilansie 34 wygrane, pięć porażek i remis.