Takiego sezonu w 1. lidze nie było od lat. Coraz bliżej awansu do Ekstraklasy jest lider a więc Sandecja Nowy Sącz, która ma 7 punktów przewagi nad wiceliderem, ale już drugi w tabeli GKS Katowice ma tylko 4 punkty więcej od zajmującego 9. miejsce Górnika Zabrze. Cztery ostatnie kolejki sezonu gwarantują więc wielkie emocje. "Sytuacja wygląda pięknie. Jeśli jutro wygramy będziemy na 99 proc. w Ekstraklasie" - mówi w rozmowie z RMF FM prezes Sandecji Andrzej Danek.

REKLAMA

Przed sezonem trudno było wskazywać na Sandecję jako faworyta do awansu. Zespół z Nowego Sącza wygrał jednak 6 ostatnich spotkań i znalazł się na fotelu lidera. Udało się też wypracować solidną przewagę, bo grupa pościgowa traci do Sandecji 7 punktów.

Po 50 punktów w 30 meczach zgromadziły Olimpia Grudziądz, GKS Katowice i Zagłębie Sosnowiec. "Oczko" mniej mają na koncie piłkarze Wigier Suwałki. Po 48 punktów zebrały Miedź Legnica i Chojniczanka Chojnice. 47 punktów ma Podbeskidzie Bielsko-Biała, a 46 Górnik Zabrze. Każda z tych drużyn będzie liczyć się w walce o tytuł. Może nieco mniejsze szanse ma Chojniczanka, która jeszcze niedawno była liderem tabeli, ale teraz złapała zadyszkę - w weekend zremisowała z zamykającym tabelę MKS-em Kluczbork. Pozostali będą o Ekstraklasę walczyć do końca. Sytuacja tak bardzo się skomplikowała, że szanse na awans mają nawet zespoły, który jesienią grały słabiutko. Chodzi choćby o Olimpię i Podbeskidzie. Klub z Grudziądza na koniec roku był w tabeli 12., a z Bielska-Białej 10. Szczególnie imponująco wygląda progres Olimpii. Podbeskidzie może nie przesunęło się aż tak wyraźnie, ale za to zdecydowanie zmniejszyło stratę do miejsca dającego awans.

Co czeka nas do końca sezonu? Ogromna liczba meczów, które można nazwać "meczami o wszystko". W najbliższej kolejce między innymi pojedynki Górnika Zabrze z GKS-em Katowice. To we wtorek. W środę Wigry Suwałki podejmą Zagłębie Sosnowiec. Będzie też mecz Olimpii Grudziądz z Chojniczanką. W kolejny weekend starcie Podbeskidzia z Sandecją. Do końca sezonu także pojedynki: Wigry-Chojniczanka, Olimpia-GKS, czy Górnik-Podbeskidzie. Każdy z tych meczów może znacząco wpłynąć na sytuację w tabeli. Emocje zakończą się 4 czerwca popołudniu. Kilka godzin później tego samego dnia poznamy mistrza Polski.

Być może już wcześniej poznamy pierwszą drużynę, która wywalczy awans do Ekstraklasy. Sandecji powinno wystarczyć do tego już pięć-sześć punktów zdobytych do końca sezonu. Jutro zespół z Nowego Sącza zagra u siebie ze Zniczem Pruszków.

Prezes Sandecji Nowy Sącz Andrzej Danek: "Mecz ze Zniczem będzie kluczowy"

Patryk Serwański, RMF FM: Panie prezesie sytuacja w tabeli wydaje się dla was komfortowa. Można już gratulować awansu?

Andrzej Danek: Sytuacja wygląda pięknie. Myślę, że jeśli jutro pokonamy Znicza Pruszków na 99 procent wywalczymy awans. To będzie ciężki pojedynek. Rywale walczą o utrzymanie, a my o awans. Powiem panu szczerze, że jeszcze niedawno nie liczyłem, że będzie tak dobrze. Ostatnio jednak tylko wygrywamy. Udało się pokonać Wigry Suwałki, Chojniczankę czy GKS Katowice. To były ciężkie mecze. Chwała chłopakom.

Pracujecie już nad tym, by przystosować klub do Ekstraklasy?

Tak. Na razie pod względem prawnym. Dziś została założona spółka akcyjna ze stuprocentowym udziałem miasta. Rada miasta wszystko przegłosowała niemal jednogłośnie. Chcemy w Nowym Sączu zrobić dobrą piłkę.

Siłą Sandecji jest w tym sezonie charakter i waleczność piłkarzy?

W klubie jest dużo wychowanków czy chłopaków z Nowego Sącza i okolic. I to myślę, też procentuje w tym sezonie. To nasi ludzie, góralska krew. Walczą do końca.

Finansowo poradzicie sobie w Ekstraklasie?

Pierwsza liga jest dość droga. W Ekstraklasie łatwiej o zyski - choćby od telewizji. W regionie mamy dużo firm i myślę, że po awansie nas wesprą. Dla nas ważne, żebyśmy rok po awansie nie spadli z ligi. To dla nas ważne.

Nie licząc jutrzejszego meczu ze Zniczem u siebie zagracie u siebie jeszcze z Wisłą Puławy. Zlecił pan już kupienie szampanów na ten mecz?

Jeszcze nic nie jest kupione. Czekamy na wtorkowy mecz. Jeśli wygramy to podczas pojedynku z Wisłą Puławy pewnie będzie można już świętować.