Siatkarze GKS Katowice pokonali w sobotę we własnej hali „gwiazdorski” zespół Stoczni Szczecin 3:1. „Wygrana z takim rywalem to świetna rzecz. Pokazaliśmy, ze mamy potencjał” – powiedział rozgrywający GKS Marcin Komenda. Jego vis-a-vis, Łukasz Żygadło przyznał, że siatkarze z Katowic rozegrali dobry mecz, ale podkreślił również, że problemy finansowe klubu nie pomagają zawodnikom Stoczni.

REKLAMA

Komeda przyznał, że po czterech porażkach w ekstraklasie wraz z kolegami chciał przerwać złą passę. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężkie spotkanie, bo wiemy, jakim składem dysponuje Stocznia. Ale wiedzieliśmy też, że potrafimy grać, tylko te ostatnie mecze nam nie wyszły. Mam nadzieję, że utrzymamy taki poziom i wtedy z wieloma drużynami możemy się pokusić o dobre rezultaty - ocenił.

Sobotni mecz przyciągnął do hali wyjątkowo dużo miejscowych kibiców. "Może chcieli obejrzeć gwiazdy ze Szczecina? Bardzo im dziękujemy, bo bardzo nam dziś pomogli. Byli siódmym, czy ósmym zawodnikiem naszego zespołu i dodali nam sił. Pomogli wyciągnąć końcówkę drugiego seta. Mam nadzieję, że cały czas tak licznie będą się gromadzili na trybunach" - stwierdził Komenda. Podkreślił, że wygrana z renomowanym przeciwnikiem dodał GKS-owi pewności siebie. "To świetna rzecz wygrać z takim rywalem. Zagraliśmy dobre zawody przede wszystkim w zagrywce. Nie wstrzymywaliśmy ręki, a w kontraktu graliśmy pewnie" - podsumował Marcin Komenda.

W zdecydowanie gorszym nastroju był rozgrywający Stoczni Łukasz Żygadło.

Rado uzasadniona! Trzy punkty lduj na koncie GieKSy! pic.twitter.com/DPb1A7Ii0C

GKSSiatkowka24 listopada 2018


Nie daliśmy rady dzisiaj pokonać katowiczan, dlatego, że zagrali dobrą siatkówkę. Spodziewaliśmy się takiego spotkania. Gospodarze pokazali na boisku dużą agresję, my nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy - powiedział.

W ostatnich dniach pojawiły się informacje o trudnej sytuacji finansowej szczecińskiego klubu. Na komentarze przyjdzie czas, ale to na pewno nie pomaga skoncentrować się na graniu - dodał Żygadło.

Zaznaczył, że nie wie, jak będzie wyglądała przyszłość klubu. Jeżeli to, co zostało stworzone w Szczecinie, nie będzie funkcjonować, będzie przykre nie tylko dla miasta, dla regionu, ale dla Polski. Bo o tym projekcie się mówiło wszędzie na świecie. Ja nigdy nie odpuszczam i wierzę, że wszystko będzie dobrze - zakończył Łukasz Żygadło.

W Szczecinie zbudowano zespół, do którego sprowadzono gwiazdy takie jak Matej Kazijski, Bartosz Kurek, Simon Van De Voorde czy Łukasz Żygadło. Do kierowania całością zaproszono wybitnego szkoleniowca Radostina Stojczewa, który został dyrektorem sportowym. Zespół miał w ciągu dwóch lat zagościć w Lidze Mistrzów, tymczasem klub nie wypłacił zawodnikom pensji za dwa miesiące.


GKS Katowice - Stocznia Szczecin 3:1 (25:23, 28:26, 17:25, 25:12).

GKS Katowice: Karol Butryn, Emanuel Kohut, Marcin Komenda, Bartłomiej Krulicki, Tomas Rousseaux, Rafał Sobański - Bartosz Mariański (libero) - Dominik Depowski, Maciej Fijałek, Bartosz Krzysiek, Gonzalo Quiroga, Dawid Woch

Stocznia Szczecin: Janusz Gałązka, Nicholas Hoag, Matej Kazijski, Bartosz Kurek, Simon van de Voorde, Łukasz Żygadło - Nicolas Rossard (libero) - Bartłomiej Kluth, Aleksander Maziarz, Adrian Mihułka, Nikołaj Penczew.


(nm)